reklama
Kategorie

Napadł na obcą kobietę, maltretował konkubinę. Za multirecydywę grozi mu 18 lat

reklama

Do zatrzymania 35-letniego mężczyzny doszło już kilka minut po napaści. We wtorkowe popołudnie na ulicy Roosevelta została napadnięta 66-latka. Kobieta wracała do domu z zakupami, gdy od tyłu podbiegł mężczyzna. Chwycił kobietę za ramiona i uderzył trzykrotnie jej głową o drzewo. Kiedy kobieta osunęła się na ziemię, sprawca zabrał jej dwie siatki z zakupami, a także dokumenty, gotówkę i złotą biżuterię. Pokrzywdzona usiłowała gonić mężczyznę, ale sprawcy udało się zbiec.

 

Kobieta zadzwoniła na telefon alarmowy i poinformowała o całym zdarzeniu policjantów. Dyżurny zabrzańskiej jednostki nadał komunikat i skierował w miejsce zdarzenia patrole będące w służbie. Dzięki szczegółowemu rysopisowi sprawcy, już kilkanaście minut po zdarzeniu policjanci drogówki zatrzymali mężczyznę. Podejrzany skrył się w jednym z mieszkań na ulicy Roosevelta. W przedpokoju policjanci odnaleźli skradzione zakupy. Odzyskali również dokumenty, pieniądze i złotą biżuterię.

reklama

 

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

Sprawca został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Podczas wykonywanych czynności okazało się, że podejrzany na swoim sumieniu ma również stosowanie przemocy wobec najbliższych. Jego 36-letnia konkubina złożyła zawiadomienie o znęcaniu się na nią i ich 6-letnim synem.

 

Mężczyzna od roku miał wszczynać awantury pod wpływem alkoholu. Dochodziło wtedy do przemocy fizycznej, w trakcie której kobieta straciła dwa zęby. Nigdy wcześniej nie zgłaszała tych sytuacji na policji, gdyż się bała partnera. Zatrzymany ma bogatą przeszłość kryminalną. Wielokrotnie był zatrzymywany za rozboje.

 

W marcu 2014 roku wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Obecnie z podejrzanym trwają czynności procesowe w zabrzańskiej prokuraturze. Za popełnione przestępstwa podejrzanemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności, która może zostać zwiększona o połowę z uwagi na fakt popełnienia czynu w multirecydywie.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button