reklama
REKLAMA
Kategorie

Odcinkowy pomiar prędkości w woj. śląskim. Gdzie uważać na kontrole?

reklama

Wymierzony w kierowców, ma być nową bronią w walce z piratami drogowymi. – Dobra rzecz. Mnie się wydaje, że trzeba coś nowego wprowadzać, żeby kierowcy się czuli w miarę bezpiecznie i tak samo Ci, co chodzą po drogach – twierdzi Zbigniew Kosmala, kierowca z Knurowa.

 

Pierwsi ustrzeleni mandaty dostaną jeszcze przed końcem roku, bo część z zainstalowanych urządzeń zacznie działać w najbliższych dniach. Na innych trwają już próby i testy. – Pomiar już się pogorszył, bo ludzie nie widzą, ile jechać i jadą 50, a przed każdym skrzyżowaniem jest później 70 – mówi Maciej Hungerd, kierowca z Tarnowskich Gór.

reklama

 

System był współfinansowany ze środków unijnych. Żeby pieniądze nie przepadły, musi on ruszyć przed Nowym Rokiem. – To odcinki dróg, gdzie dochodzi do dużej ilości zdarzeń drogowych, gdzie giną ludzie, gdzie są osoby ranne, gdzie są kolizje, gdzie są szkody materialne na pojazdach – wylicza asp. Tomasz Bratek, Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.

 

Na Śląsku takiego pomiaru można się spodziewać w Wodzisławiu Śląskim, na DK 78, w Pilchowicach koło Gliwic i w Tarnowskich Górach na DK 11. – Urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości, poza tym jest jeszcze 400 stacjonarnych fotoradarów, 20 systemów do kontroli wjazdów na czerwonym świetle i 29 urządzeń mobilnych – wylicza.

 

Według ekspertów to wystarczająca liczba. – Trzeba tez pamiętać, że nie można przesadzać z tymi sankcjami, że trzeba też wychowywać kolejne pokolenia kierowców, aby nie stało się jak w niektórych dowcipach, gdzie na skrzyżowaniu stoi dwóch policjantów i mówią: no, nareszcie jest spokój, bo tylko my mamy prawo jazdy – ostrzega prof. Robert Tomanek, ekspert ds. transportu, Uniwersytet Ekonomiczny.

 

Nowy system częściowo wyprze też dotychczas stosowane fotoradary. Straże gminne i miejskie w miastach, w których te urządzenia się pojawiły, stracą od stycznia uprawnienia do ich używania. Z dróg zniknie ich około 300.

 

To właśnie głównie efekt ekonomiczny w tym przypadku budzi sprzeciw. Bo znikną wpływy z mandatów, jakie trafiały dzięki temu do miejskich kas. Jak zapowiada burmistrz Tarnowskich Gór, nie wszystkie gminne budżety jednak ucierpią. – Straż miejska w Tarnowskich Górach nigdy nie posiadała i nie zamierzamy takich fotoradarów kupować. Fotoradary zamontowane na obwodnic to dzieło inspekcji transportu drogowego – mówi Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór.

 

To również ich konto zasilą pieniądze z mandatów dla piratów złapanych przez te nowoczesne urządzenia. Bezcenne ma być za to bezpieczeństwo jakie na drodze odcinkowy pomiar prędkości ma zapewnić.

 

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button