reklama
REKLAMA
SportWiadomość dnia

Żeliwna podkowa, SOR, omdlenia, rany szyte, skręcenia, hipotermia, pijawki – fenomen Biegu Katorżnika [ZDJĘCIA]

reklama

Prawie 1 400 ukończyło w tym roku ciężką przeprawę przez lublinieckie tereny. Powalone drzewa, burze i ulewy spowodowały, że trasa była bardziej urozmaicona niż stworzona przez Wojskowy Klub Biegacza.  Na ten dzień czekało wielu – to zwieńczenie styczniowej walki o możliwość startu w tej kultowej imprezie.

 

Właśnie tam gen. dyw. Roman Polko, były dowódca jednostki „Grom” przeprowadzał szkolenia taktyczne i przygotowywał żołnierzy do działań bojowych.  On sam startuje regularnie w każdym Katorżniku, o którym mówi, że: „jest to błoto, ale szlachetne błoto, biegniemy, dajemy z siebie wszystko. Walczymy między sobą, przyjaźnie zawierają się na trasie”.

reklama

Statystyki XIII Biegu Katorżnika to:                                                                                                              
·     rekord w długości pokonywania 13 km trasy: mężczyźni – 7:21:26, panie – 7:54:49
·    1 661 – nadanych numerów
·    1 525 – odebranych numerów
·    1 424 – osoby wystartowało
·    1 395 – ukończyło Katorżnika
·    4 – odwiezienia na SOR
·    4 – omdlenia
·    3 – rozległe rany szyte
·    17 – skręceń stawów
·    1 – uraz barku
·    75 + – hipotermii
·    12 + – pijawek
·    setki zranień, otarć i stłuczeń
·    zwycięzca z godz. 10 po niespełna 30 min. odpoczynku wystartował w Galerniku
·    co najmniej kilka zgubionych zegarków oraz butów J

Dyrektor Biegu Zbigniew Rosiński mówi, że fenomen biegu nie jest do końca zrozumiały również dla Organizatora, bo na rynku biegowym jest już bardzo dużo podobnych charakterem. Katorżnik jako najstarsza impreza tego typu, do dziś wykorzystuje na maksa prawie wyłącznie to co dała natura. Przed 13 laty dopuszczonych do tego biegu było tylko 50 osób. „My wymyśliliśmy pewnie trafnie jego nazwę, jest adekwatna do charakteru trasy, do czasu jaki potrzebujemy do jej pokonywania, do zmęczenia jakie zawodnicy podczas jej osiągają no i jeszcze takie specyficzne hasło też trafione: Bieg Katorżnika – katuje upadla i miesza z błotem.” Charakter imprezy i trofeum na mecie czyli ważąca 3 kg żeliwna podkowa przyciągają co roku tłumy uczestników. W tym roku, ponad 1 600 miejsc startowych rozeszło się w 8 minut.

Pomimo dużego wysiłku, zmęczenia, przeklinania na trasie, wielu zadrapań, siniaków i kontuzji większość z uczestników wróci za rok. Katorżnika nie da się porównać z niczym innym. Tu każdy jest zwycięzcą!

Do zobaczenia na trasie!

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button