43 lata temu wprowadzono stan wojenny
43 lata temu wprowadzono stan wojenny w Polsce. Dla wielu oznaczało to represje, internowania, a nawet krwawe pacyfikacje zakładów pracy, w których zwykli obywatele postanowili stawić opór komunistycznej władzy. Po latach komuniści tłumaczyli się, że stan wojenny uchronił Polskę od sowieckiej inwazji. Jednak jak mówią historycy prawda była inna.
Z pozoru normalny grudniowy poranek rozpoczął się komunikatem ówczesnego naczelnika państwa gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
-Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom, ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy – mówił w pamiętnym przemówieniu 13 grudnia 1981 roku generał Wojciech Jaruzelski.
Już w nocy z 12 na 13 grudnia rozpoczęły się pierwsze aresztowania działaczy opozycyjnych, w tym m.in. Jana Ludwiczaka, którego zatrzymanie było bezpośrednim powodem rozpoczęcia strajku w kopalni „Wujek”. Podobnie było w kopalni „Manifest Lipcowy”. Do stłumienia obu tych strajków użyto broni palnej i ostrej amunicji. Na „Wujku” zginęło 9 górników.
–Według tego co my dzisiaj wiemy, to ta pacyfikacja „Wujka” była kompletnie niepotrzebna. Najprawdopodobniej gdyby ten zakład zablokowano, to w końcu górnicy po prostu strajkować by przestali. Natomiast problem polegał na tym, że węgiel był potrzebny, kopalnie stały – mówi dr. Jarosław Neja, IPN w Katowicach.
Z 66 kopalń węgla kamiennego w Polsce strajkowało ponad 25. Na władze presję miał wywierać ówczesny minister górnictwa i energetyki gen. Czesław Piotrowski. Brutalne pacyfikacje miały górników przestraszyć. Jednak nie stało się tak w przypadku 14-dniowego strajku, który w KWK „Piast” zakończył się dopiero 28 grudnia 1981 r.
Do zwykłego ludzkiego strachu o życia własne i rodzin, które w przypadku zabitych 9 górników z „Wujka” przez władze zostały całkowicie opuszczone.
– Ich spotkała samotność. W żadnej sposób władze nie udzieliły im wsparcia w tych trudnych chwilach. Rodzinom które utraciły głównego żywiciela, tutaj z pomocą przyszli zwykli ludzie i to najbliżsi sąsiedzi w sposób niezorganizowany, spontaniczny, ale także w sposób zorganizowany. W konspiracyjnych organizacjach zbierano środki, fundusze i pomagano – mówi Michał Dziubek, Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach.
Nie tylko rodzinom zamordowanych, ale również tych wcześniej czy później internowanych przez komunistyczne władze.
Stan wojenny w Polsce choć zawieszony 31 grudnia 1982 r. trwał 586 dni, aż do 22 lipca 1983 r. W trakcie jego trwania internowano około 10 tys. osób, a do końca lat 80-tych z powodów politycznych i ekonomicznych kraj opuściło kilkaset tysięcy Polaków.