Gliwice: Filmował policjantów smartfonem. Kiedy go wylegitymowali, okazało się…
Wszystko rozegrało się na ul. Myśliwskiej w Gliwicach, gdzie ustawił się patrol z drogówki. Mundurowi mieli kontrolować przestrzeganie ograniczenia prędkości w tym rejonie. Akcję przeprowadzono m. in. na wniosek mieszkańców, którzy uskarżają się, że na tej długiej, prostej i relatywnie wąskiej ulicy kierowcy notorycznie łamią przepisy. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nagle do łapiących na radar kierowców policjantów, podszedł mężczyzna, który zaczął ich nagrywać.
Człowiek ze smartfonem w rękach zarzucił funkcjonariuszom, że prowadzą kontrolę z ukrycia. Policjanci poinformowali go, że może filmować, ale nie powinien przeszkadzać w działaniach. Mężczyzna pozostawał jednak nieugięty, dlatego mundurowi postanowili go wylegitymować. I tu 32-letni filmowiec ich zaskoczył. Sprawdzenie w policyjnych systemach wykazało, że jest poszukiwany przez zabrzańską prokuraturę…