4 kg krocionogów znaleźli mazowieccy celnicy w przesyłce pocztowej nadanej w Tajlandii. Były to żywe, dorodne stawonogi. Wyglądem przypominające trochę stonogę, jednak znacznie większe i dłuższe, nawet 15 centymetrowe. Walcowate ciało krocionogów pokryte było czarno-brązowym, twardym pancerzem podzielonym na segmenty. Każdy segment miał po dwie pary króciutkich nóżek. Zwierzęta te, nie są niebezpieczne dla ludzi. Większość gatunków krocionogów jest roślinożerna. W sytuacji stresowej wydzielają płyn obronny o bardzo nieprzyjemnym zapachu. Ten ogromny stres dało się poczuć po otwarciu przesyłki.
Krocionogi lubią ciepłe i wilgotne otoczenie, dlatego umieszczone były w podwójnym, styropianowym opakowaniu. Pod dostatkiem miały wilgotnych, zbutwiałych liści wciśniętych pomiędzy torf kokosowy. W ten sposób, nadawca przesyłki zadbał o właściwe warunki transportu, zapomniał jednak o niezbędnych dokumentach przywozowych. Liczby tych pełzających stworzeń nie sposób było policzyć, ale 4 kilogramowa przesyłka mogła pomieścić setki krocionogów.
Zdaniem inspektora weterynarii, nieodpowiedzialne wprowadzenie krocionogów z Tajlandii, mogłoby przynieść zgubne skutki dla naszego rodzimego ekosystemu, zaburzając ciągłość łańcucha pokarmowego pewnych gatunków zwierząt. Zgodnie z art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2003 r. o weterynaryjnej kontroli granicznej, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie wydał decyzję nakazującą odesłanie przesyłki do nadawcy.<.>
