Sytuacja na drogach woj. śląskiego: korki, utrudnienia, patrole, czyli koniec długiego weekendu
Trwający dla niektórych nawet dwa tygodnie długi weekend powoli dobiega końca. Dlatego wiele osób spędziło dziś w samochodach więcej czasu niż mogli się spodziewać.
– Większy ruch, ale w godzinach popołudniowych z trasy z Bielska do Katowic. Myślę, że chyba wszyscy wracali z gór – mówi Dorota, kierowca z Pszczyny.
Góry przyciągają, bo mimo odwilży, warunki wciąż sprzyjają narciarzom. Ale także tym, którzy wybrali spokojniejszy wypoczynek. Krystyna Jakubyk z Zawiercia przyjechała do Wisły tuż po świętach: – Gdybym mogła to chętnie bym została, no ale trudno, już trzeba kiedyś zakończyć pobyt.
Inni w góry dopiero się wybierają. Ci, którzy wzięli wolne w poniedziałek mogą od dziś cieszyć się kolejnym, czterodniowym weekendem.
Pan Michał z Chrzanowa zaplanował swój powrót w godzinach porannych, a wszystko po to by ominąć korki. Okres poświąteczny wybrał także z powodu ceny: – Na cztery dni jedziemy, w Trzech Króli wracamy, na narty jedziemy.
Po sylwestrze ceny spadają w dół. To plus nie tylko dla turystów, ale i hotelarzy, bo telefony w hotelach i pensjonatach wciąż się urywają.
– Mają dni wolne od pracy, pogoda dopisała i dopisuje w związku z tym atmosfera jest na tyle sprzyjająca, że ruch turystyczny jest bardzo interesujący – wyjaśnia Robert Skurzok, prowadzący hotel w Wiśle.
Interesujący, bo w Beskidy prócz polskich turystów przyjeżdżają także Ci ze wschodu. Oleg Szarovarin przyjechał do Wisły na dwa tygodnie: – W Rosji mamy teraz ferie zimowe. Ale nawet jak nie mieliśmy tej przerwy, to braliśmy urlopy. I świętowaliśmy nowy rok.
Więcej urlopów to także większy ruch na drogach i więcej patroli policji. Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni podczas powrotów na śląskich drogach doszło do 10-u wypadków, w których zginęła jedna osoba, a 12 zostało rannych.
– Największych utrudnień na drogach spodziewamy się jutro, wzmożonego ruchu. W związku z tym apelujemy do wszystkich o zachowanie rozwagi, o ostrożność na drodze i dostosowanie prędkości do warunków, które panują na drodze – mówi Aneta Orman z biura prasowego KWP w Katowicach.
W niedzielnych korkach stać może jednak tylko część turystów, bo najdłuższy dla niektórych weekend kończy się dopiero 6 stycznia. To wtedy zarówno kierowcy jak i policjanci przejdą prawdziwy test cierpliwości.