Piwnica grozy w Sosnowcu. Przez pięć dni więzili i bili 20-latka
Materiał Krzysztofa Trzoska:
Kopany i bity kablem….przynajmniej tak twierdzi. Mariusz Domagała z Sosnowca utrzymuje, że przez 5 dni był więziony w piwnicy, podejrzewano go o kradzież kolczyków i zmuszano, by przyznał się do winy. Do jego rzekomych oprawców, 27 letniej kobiety i 30 letniego mężczyzny udało się nam dotrzeć. Ich wersja jest zupełnie inna. Sprawę wyjaśnia prokuratura. O szczegółach Krzysztof Trzosek.
To rzekoma ofiara, która była torturowana w piwnicy swojego znajomego w Sosnowcu. Jak twierdzi Mariusz Domagała, oprawcy kopali go i bili kablem. Miał zostać uwolniony dopiero po pięciu dniach. W ten sposób znajomi chcieli go ukarać za kradzież. -Ginęły mu rzeczy, które sam sprzedał pewnie i potem oskarżył mnie o to, nie chcąc się przyznać, stał się agresywny wobec mnie, zaczął mnie bić, przetrzymał mnie w piwnicy i żebym przyznał się do tego, czego nie zrobiłem – mówi telewizji TVS Mariusz Domagała, który miał być więziony w piwnicy w Sosnowcu. Według rzekomych oprawców, mężczyzna ukradł im prawie dwa tysiące złotych i wartościowe rzeczy. Mariusz Domagała podpisał oświadczenie, w którym do wszystkiego się przyznał. -Wypisałem te oświadczenia, żeby przestał mnie bić, bo strasznie to bolało jak mnie bił, widzi pan …mam naderwany nadgarstek i naderwane kręgi szyjne – dodaje przed kamerą Mariusz Domagała, który miał być więziony w piwnicy w Sosnowcu.
Inną wersję zdarzeń przedstawiają domniemani sprawcy. Jak mówią, mężczyzna podpisał oświadczenie z własnej woli. Do przetrzymania 20-latka się nie przyznają. -Jestem niewinną osobą, nie przetrzymywałam tutaj nikogo, pan, który mnie pomówił zrobił to w celu takim, gdyż powiedziałem mu, że jeśli nie odda pieniędzy to złożę zawiadomienie o przestępstwie, którego dokonywał w naszym domu – mówi Katarzyna, podejrzewana o przetrzymywanie Mariusza Domagały. Zarówno rzekomi oprawcy jak i ofiara znali się od kilku miesięcy. Mieszkali razem. Pan Sylwester i pani Katarzyna przekonują, że pomagali znajomemu w zamian za wykonanie drobnych prac w domu. -Chłopaka przyjęliśmy tutaj, żeby wyciągnąć go z dopalaczy, narkotyków i chcieliśmy żeby normalnie funkcjonował – mówi Katarzyna, podejrzewana o przetrzymywanie Mariusza Domagały. To się jednak udało średnio, bo jak twierdzą, Mariusz Domagała otruwał ich lekami psychotropowymi, a nawet podał narkotyk dziecku. –Chciał pozbawić życia mojego dziecka, tłumaczył to tym, że jego siostrzeniec ma gorzej, nie dostaje prezentów, że nasza córka ma po prostu lepiej – mówi Sylwester, podejrzewany o przetrzymywanie Mariusza Domagały.
Ta sprawa jednak nie została zgłoszona na policję. Co innego rzekome uwięzienie i tortury. Postępowanie prowadzi już prokuratura. Zeznania złożyły obydwie strony. Każda z nich mówi jednak co innego. -Zakwestionowano pozbawienie wolności, twierdzą, że ta osoba w tym czasie przebywała w zupełnie innym miejscu, podejrzani przedstawiają motywy o pomawianie ich o to zdarzenie – mówi nam Marcin Stolpa, z- ca prokuratora Rejonowego Sosnowiec-Południe. Co ciekawe, poszkodowany mężczyzna zgłosił się na policję dopiero po dwóch dniach od momentu uwolnienia go z piwnicy. Jego domniemani oprawcy przekonują, że przez kilka dni był jednak zupełnie gdzie indziej. -Nie ma to świadków, tylko on tam był, nie było mnie w domu, mama o tym doskonale wiedziała, bo tak to się z nią kontaktowałem codziennie – mówi Mariusz Domagała, który miał być więziony w piwnicy w Sosnowcu.Teraz nie mają prawa się do niego zbliżać. Każde takie spotkanie może zakończyć się natychmiastowym pozbawieniem wolności. -Zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego, czyli muszą zgłaszać się do jednostki policji, oraz mają zakaz zbliżania się do dręczonego przez nich 20-latka – mówi Adam Jachimczak, KWP Katowice. Podejrzanym grozi kara 15 lat pozbawienia wolności. Jeśli jednak rzekomy oprawca kłamał, może zostać uwięziony na znacznie dłużej, niż tylko kilka dni. <.>
Wcześniej na ten temat pisaliśmy:
Dramatyczne sceny rozgrywały się w dzielnicy Niwka, gdzie dwoje mieszkańców Sosnowca uwięziło w swojej piwnicy mężczyznę. Podejrzewali go o kradzież kolczyków. Przez pięć dni uwięziony był bity kablem i kopany. Zanim jego koszmar się skończył, doznał między innymi urazu kręgosłupa, żeber oraz skręcenia nadgarstka.
Policjanci zatrzymali sprawców i zastosowano wobec nich na razie dozór policyjny. Mają także zakaz zbliżania się do 20-latka. Za pozbawienie człowieka wolności połączone ze szczególnym udręczeniem sprawcom może grozić nawet 15 lat więzienia.
Więcej na ten temat w Silesia Informacjach o godzinie 17.45 i 20.