Prezesi do masowej wymiany? Trzęsienie ziemi w śląskich spółkach samorządowych
Planowany odjazd ze stacji Katowice. W Kolejach Śląskich odjazd bez kierownika pociągu. -Teraz zaczynamy się porównywać do innych województw. -No i tu nie jesteśmy w czołówce, delikatnie mówiąc – podkreśla Adam Stach , Koleje Śląskie, członek Rady Nadzorczej. Rada Nadzorcza Kolei Śląskich odwołała Piotra Bramorskiego ze stanowiska prezesa spółki. I to na kilka miesięcy przed wygaśnięciem jego kontraktu. -Podstawą do odwołania były wizerunkowe problemy z obecnym zarządem. Natomiast o wizję radzie chodzi i będziemy starali się wybrać najlepszego, który taką przedstawi na konkursie – dodaje Adam Stach , Koleje Śląskie, członek Rady Nadzorczej. Następca Bramorskiego ma być znany jeszcze w tym miesiącu. Odwołanie to min. efekt ostatniej kontroli Urzędu Transportu Kolejowego. Inspektorzy wykazali, że samorządowy przewoźnik poważnie zaniedbał kwestie związane z bezpieczeństwem i stanem technicznym swojego taboru. –To były nieprawidłowości, które polegały na nieprzestrzeganiu terminów okresowych przeglądów i napraw pojazdów, jak też stwierdzono też, że brak było odpowiedniej dokumentacji – usłyszeliśmy w Urzędzie Transportu Kolejowego.
Za bałagan i niejasności głową zapłacił ich prezes. -Koleje Śląskie już podjęły działania naprawcze w tym zakresie, wskazanym przez UTK. Większość tych wskazanych uchybień została usunięta przez nas – mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik pras. Kolei Śląskich. Właściciel spółki, samorząd województwa śląskiego uważa, że Bramorski sprawdził się w chwili, gdy Koleje trzeba było wyciągnąć z finansowego dołka. Na tym jednak kończy się jego pozytywna ocena. -Ludzie też z w przypadku problemów przewoźnika głosują nogami. Np. weźmy aglomerację – przesiadają się na autobusy, tramwaje czy też ewentualnie kupują samochody – mówi Witold Trólka, Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego. Tyle oficjalnych powodów odwołania prezesa Kolei Śląskich. Równie dużo mówi się o politycznych przesłankach pozbycia się Bramorskiego. Zmiana na tym stanowisku ma wynikać również z podpisanej niedawno umowy koalicyjnej między PO i Ruchem Autonomii Śląska. -Jest oczywiście prawdą, że jednym z priorytetów naszych działań jest komunikacja publiczna i to w różnych zakresach, ale w tych o których może decydować województwo. M.in są tam koleje, w których parę rzeczy trzeba zmienić – mówi Henryk Mercik, członek zarządu województwa, RAŚ.
RAŚ, jak zapewnia jego wiceprzewodniczący, nie miał wpływu na pozbycie się byłego już prezesa kolejowej spółki. Nieoficjalnie jednak wiadomo że swojego mocnego kandydata w konkursie wystawi. W Parku Śląskim za to bratobójcza walka. Nieprzedłużenie umowy prezesowi Arkadiuszowi Godlewskiemu to efekt wewnętrznego sporu w śląskiej Platformie. Były już prezes od dwóch tygodni milczy. Na popularnym serwisie społecznościowym opublikował długie oświadczenie. W pewnym sensie to podsumowanie jego pracy w Parku Śląskim: -Gdy 4,5 roku temu obejmowałem stanowisko prezesa, przed Parkiem Śląskim stało kilka wyzwań – przede wszystkim konieczna była zmiana modelu funkcjonowania spółki oraz rozpoczęcie procesu rewitalizacji infrastruktury. Z dzisiejszej perspektywy uważam, że w dużej części obu wyzwaniom udało się sprostać. WPKiW SA, to dzisiaj zorganizowane według najlepszych wzorców, nowoczesne i nastawione na cele przedsiębiorstwo – napisał w oświadczeniu Godlewski..
Dziś (15.07) w siedzibie dyrekcji Parku Śląskiego zebrała się jego Rada Nadzorcza. Przed spotkaniem zapowiadano, że będzie ono bardzo krótkie i treściwe. Po dwóch godzinach wiadomo było jedno. -Prezesa nowego nie ma. Rada Nadzorcza podjęła dzisiaj decyzję o ogłoszeniu konkursu na stanowisko prezesa WPKiW, czyli Parku Śląskiego. Szukamy człowieka z wizją, ale też z doświadczeniem. Czyli dokładnie tak samo jak w Kolejach Śląskich – mówi Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa, PO. Konkurs na nowego prezesa Parku Śląskiego oficjalnie zostanie ogłoszony w przyszły wtorek. Pod koniec lata będzie wiadomo, komu zaufały władze województwa. <.>