Kategorie

To już prawdziwa plaga! Na Śląsku jak kamfora giną wózki inwalidzkie!

Choć historie różne, bardzo wiele je łączy. -Wózek to była jedyna forma transportu w jaki mogliśmy zawozić go do domu. –Była moim transportem bardzo długo się o nią starałam a nie długo się nacieszyłam. -Bez wózka co mi zostało praktycznie dom – mówią osoby, którym skradziono wózki inwalidzkie. Mimo dramatycznych apeli i wyznań takie sytuacje wciąż się powtarzają. -Po powrocie z pracy po prostu nie miał możliwości samodzielnie wyjścia z samochodu brak tego wózka uniemożliwił mu samodzielny powrót do domu – mówi asp. Sebastian Imiołczyk, Komenda Miejska Policji w Katowicach. Tym razem wózek inwalidzki ktoś ukradł mieszkańcowi Katowic. A właściwie dwa wózki, z których odnalazł się tylko jeden. -Niestety, gdy właściciel zgłosił się po odbiór tego wcześniej skradzionego wózka dowiedział się, że jego kolejny wózek, który zakupił został też skradziony – mówi asp. Sebastian Imiołczyk, Komenda Miejska Policji w Katowicach.

 

Dlatego policja ponawia apel o pomoc w odnalezieniu sprzętu, który wygląda tak. Dwa miesiące temu ofiarą podobnej kradzieży padła Katarzyna Bierzanowska. Na co dzień mieszka w Lublinie. Do Katowic przyjechała żeby wziąć udział w kursie. Złodziej wybił szyby w samochodzie i ukradł specjalne "piąte koło" niezbędnego jej wózka inwalidzkiego. -Ja nie sądzę w ogóle, że złodziej wiedział co ukradł i na dobrą sprawę, nie bardzo mógł to dopiąć do jakiegokolwiek wózka, bo do wózka przymocowywane są niemal na stałe części, które umożliwiają korzystanie z tak zwanego kółka. Więc sądzę że złodziej nie miał z niego większego pożytku – mówi okradziona Katarzyna Bierzanowska. Kółko do dziś się nie odnalazło, ale dzięki internetowej zbiórce pani Katarzyna mogła kupić sobie nowe. Taki sprzęt zwykle robiony jest na specjalne zamówienie. -Jeśli ktoś ma niewładną jedną rękę to mu dostosowują drugą. Jeżeli ktoś ma dwie niewładne to robią mu joystick tylko na palec – mówi Anna Wandzel, PFRON.

 

 

To trwa i na podobny wózek trzeba czasem czekać nawet kilka miesięcy. Innym problemem jest cena – wózek może kosztować nawet 20 tysięcy złotych. A na dofinansowanie do kupna nowego liczyć raczej nie można. -Z tego co wiem i z tego jakie mamy sygnały od powiatów, większość środków została już rozdysponowana – mówi Anna Wandzel, PFRON. Zdaniem policjantów, większość skradzionego sprzętu mimo, że jest dopasowana do konkretnej osoby, trafia na rynek wtórny. Dlatego prawowici właścicieli starają się swój sprzęt zabezpieczyć. -Pacjenci po zakupie idą na pierwszy komisariat policji i tam proszą policjantów o specjalne oznakowanie takiego wózka. Jest to pod takim względem że albo nadawany jest specjalny numer albo markerem, który widzialny jest tylko pod ultrafioletem – mówi – mówi Piotr Markowicz, Akson. To jednak nie uchroni przed kradzieżą, może najwyżej pomóc rozpoznać wózek. <.>

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button