reklama
Kategorie

Rekonstrukcja walk, bieg i kwiaty pod pomnikiem. Obchody 95. rocznicy wybuchu II Powstania Śląskiego

Uczestników biegu powstańczego, który zorganizowano już po raz drugi w chorzowskim Parku Śląskim, nie brakowało. – Jest nasza tożsamość, nasza śląska i należy tutaj kultywować. Pamiętać o tych naszych śląskich tradycjach mimo wszystko, że tam nie wszędzie one były popularne, ale tutaj trzeba pamiętać skąd jesteśmy i tutaj regionalny patriotyzm jak najbardziej kultywować – podkreśla Karol i Kajus Schröder, uczestnicy Biegu Powstańczego w Chorzowie. O Powstaniach Śląskich jednak pamiętają i najwięcej wiedzą ci, którzy z rodzin powstańczych pochodzą. Dla większości mieszkańców województwa śląskiego to wciąż temat nieznany, bo przez wiele dekad przemilczany, a nawet zakazany. – Do mniej więcej 60 roku za Powstania Śląskie można było trafić do obozu. Mój ojciec na przykład był w obozie pracy w Mielcu jak syn powstańca śląskiego. Nie mógł iść do wojska, zamiennie spędził trzy lata w obozie pracy – opowiada Krystian Szulc, wnuk powstańca śląskiego.

reklama

 

Powiązane artykuły

 

reklama

Uroczyste złożenie kwiatów pod pomnikiem powstańców w Katowicach mówiąc delikatnie było bardzo skromne. Pojawiło się dosłownie kilka osób, wśród nich tylko jeden samorządowiec ze Śląska. – Trzeba by pytać organizatora i inne strony, przedstawicieli innych organów dlaczego nie pojawili się. Ja mogę powiedzieć tyle, że my jako miasto Katowice przywiązujemy dosyć dużą wagę do wydarzeń i do rocznic – oznajmia Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic. 95. rocznica wybuchu II Powstania Śląskiego powinna być wprawdzie obchodzona 20 sierpnia. Jednak na zaproszenie organizatorów tych obchodów mało kto ze śląskich urzędników w ogóle odpowiedział. Również zaplanowane w chorzowskim parku rekonstrukcje walk powstańczych przypominały bardzo niszową imprezę, mimo zaangażowania młodych ludzi ze Stowarzyszenia Powstania Śląskie 90. – Staramy się, żeby ludzie pamiętali o tym, że Powstania Śląskie miały miejsce, żeby nie istniał jedynie ten mit Powstania Warszawskiego jako jedynego zrywu ludności w XX wieku – zaznacza Michał Wiltosz, Stowarzyszenie Powstania Śląskie 90.

 

Może dlatego, że program nauczania dla szkół średnich przewiduje tylko jedną godzinę lekcyjną. Co więcej jest to historia trudna i sporna, bo wielonarodowościowa. – Inaczej na powstania będą patrzeć autochtoni, którzy będą uważali, że to jest wojna domowa, inaczej będą na to patrzeć Niemcy, którzy walczyli o zupełnie inną opcję. Jeszcze inaczej będą na to patrzeć w Warszawie – tłumaczy Krystian Kazimierczuk, historyk. A to sprawia, że wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi.

 

 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button