Kategorie

Teatr Dzieci Zagłebia będzie działał do grudnia. Aktorzy są rozżaleni

Spektakl, w którym rozstrzyga się przyszłość Teatru Zagłębia, trwa w najlepsze. Choć w scenariuszu ktoś ciągle zmienia zakończenie. – Ta praca nie jest taka przyjemna jak zwykle, że nie możemy się skupić na tym, co jest na scenie. Bo w głowach mamy to, co będzie za tydzień, za miesiąc – skarży się Agata Madejska, aktorka Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie. – Nierobienie nic z naszej strony jest w tym momencie jawnym przyzwoleniem na manipulowanie nami, bo aktorami lalkarzami jesteśmy my, ale to my ciągniemy za sznurki – dodaje Ewa Zawada, również aktorka TDZ.
 

I przygotowują się do kolejnego sezonu. A ten zapowiada się wyjątkowo niepewnie. Wypowiedziana przez starostwo będzińskie umowa dotycząca dalszego finansowania Teatru Dzieci Zagłębia przez nadzór prawny wojewody śląskiego została uznana za niezgodną z prawem. Wszystko wskazywało na to, że koszmar pracowników teatru w końcu dobiegł końca. Tymczasem władze powiatowe decyzję wojewody zaskarżyły do sądu. – Czujemy się bardzo oszukani, zwłaszcza, że kolejny raz było nam obiecane, że to już jest finał, proszę się nie martwić – mówi Karol Kojkoł, aktor TDZ.

 

Do finału jednak droga daleka. Będzińskie Starostwo Powiatowe idzie w zaparte i twierdzi, że zawarta 16 lat temu umowa jest niezgodna z prawem, bo nie została przegłosowana przez tamtejszą rade. A to oznacza, że nie może przekazywać na działalność teatru pieniędzy. Chodzi o 700 tys. złotych rocznie. Zdaniem dyrekcji teatru w całym sporze brakuje jedynie dobrej woli władz. – Aneks do umowy bądź nowa umowa są dla starostwa przygotowane. Mamy dwie opcje. Jaką będzie chciało starostwo opcję wykorzystać, jest uzgodnione w 99 procentach. Tam naprawdę wystarczy tylko podpis – przekonuje Gabriel Gietzky, dyrektor Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie.

 

Murem za pracownikami i teatrem od samego początku stoi prezydent miasta. Decyzje zarządu starostwa nazywa nawet teatrzykiem absurdu. – Niezrozumiałe, niemądre, nie mające jakichkolwiek podstaw prawnych. Tak naprawdę to działanie nastawione tylko przeciwko mieszkańcom. Niesłużące nikomu – twierdzi prezydent Łukasz Komoniewski.

 

Innego zdania są władze będzińskiego starostwa. Według zarządu chodzi tylko o uregulowanie kwestii prawnych. – Wątpliwości co do tej umowy były już w poprzednich latach, więc sprawa nie jest świeża. Natomiast dostaliśmy w spadku po poprzednikach trudny problem. Staramy się go rozwiązać – zapewnia Marek Kopczacki, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Będzinie.

 

Problem jednak w tym, że od samego początku konfliktu starosta będziński z pracownikami teatru spotkał się tylko raz. O teatrze niechętnie rozmawiał też z dziennikarzami. Coraz mniej mają  jednak aktorzy. Pewne jest, że Teatr Dzieci Zagłębia będzie działał do końca roku. Później spektakl dobiegnie końca. Po prawie 70 latach na działalność zabraknie pieniędzy. 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button