Pielęgniarki z Rybnika prowadzą głodówkę od tygodnia. Chcą 400 zł podwyżki
Od łóżek pacjentów nie odchodzą, ale swoje już od kilku dni też w szpitalu mają. – Radzimy sobie, nie poddamy się, uważamy, że na tym etapie strajku nie należy się poddawać. Mamy nadzieje, że wreszcie zostaniemy zauważone i coś drgnie – mówi Adriana Załoga, pielęgniarka.
Po nocnych negocjacjach, wciąż szansy na porozumienie nie ma. – Z naszej strony jest chęć, jesteśmy otwarte cały czas na dialog, na rozmowę, tylko ciężko odbijać się od ściany, która cały czas mówi, że państwu się należy, możemy dać 30 złotych. Tam leżą panie, które mają stażu 36 lat – tłumaczy Wiesława Frankowska ze Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego.
Wczoraj wieczorem na prośbę dyrekcji szpitala z pielęgniarkami rozmawiał minister zdrowia Marian Zembala. – Żeby było porozumienie, musi być większa chęć i determinacja obu stron. Przypominam jeszcze raz, że ja pojechałem po to, żeby powiedzieć wszystkim pielęgniarkom: drogie panie, podwyżka tak znacząca, której nigdy nie było od 12 lat, jest – zapewnia prof. Marian Zembala, minister zdrowia.
Podwyżkę resortową protestujące pielęgniarki z Rybnika dostaną. Walczą jednak o dodatkowe 400 złotych ze środków własnych szpitala. Zdaniem dyrekcji to nie w porządku, bo inni pracownicy szpitala nie otrzymają żadnej podwyżki. – Pomimo gwarancji uzyskania realnych pieniędzy, wzrostu tych wynagrodzeń, doprowadza do takiej akcji protestacyjnej, wymuszając na dyrekcji kolejne wzrosty. W tle mamy pracowników w tym szpitalu, którzy nie otrzymali podwyżki i to jest na tyle bulwersujące również dla nich – twierdzi Bożena Mocha-Dziechciarz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Rybniku.
Strajkujące pielęgniarki zaraz po katowickiej konwencji odwiedziła liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka. – Będziemy interweniowali u marszałka z pytaniem, co się dzieje, że dostają panie od dyrekcji propozycje podwyżek rzędu 30zł. Czyli mniej więcej tylu, ile kosztuje tu je miesięczna opłata za parking – zapowiada Nowacka.
Barbara Nowacka nie znalazła jednak czasu, by wysłuchać obu stron konfliktu. – W chwili obecnej ten spór, który się toczy wewnątrz szpitala, zostaje użyty jako tło polityczne, cele rozgrywek – twierdzi dyrektor szpitala.
To już szósta doba strajku głodowego pielęgniarek. Kolejną turę negocjacji zaplanowano na poniedziałek.