Będzie 500 zł na dziecko i większa stopa wolna od podatku? Za ile nowy rząd spełni wyborcze obietnice?
Chociaż jeszcze nie zaprzysiężona, to już pewna zmian, które jako nowa szefowa resortu edukacji będzie wprowadzać. Prace nad reformą rozpoczną się szybko, a ta ma być tak gruntowna, że dotknie nie tylko gimnazjów, ale też podstawówki. -Żadna zmiana rewolucyjna w szkole nie jest potrzebna, te zmiany może tak brzmią one muszą przebiegać sprawnie i muszą mieć sojuszników właśnie po stronie nauczycieli i związkowców – mówi Anna Zalewska, kandydatka na ministra edukacji. Już teraz i jedni i drudzy w likwidacji gimnazjów oraz przywróceniu sześciolatków do przedszkoli upatrują bardzo negatywne skutki. -To będzie kolejna reforma strukturalna, która pociąga za sobą ogromne koszty, po drugie to co zbudowaliśmy przez te wszystkie lata trzeba będzie odłożyć na bok i zaczynać od początku – mówi Grażyna Hołyś-Warmuz, Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Ile będzie kosztować likwidacja gimnazjów, tego jeszcze nikt nie wie. Wiadomo za to, że bardziej kosztowna będzie wyborcza obietnica programu 500 złotych dla każdego dziecka. Budżet państwa będzie kosztować to około 22 miliardów złotych. Politycy PiS pieniądze chcą pozyskać z nieszczelnego systemu podatków. -Na VAT jak pan wie tracimy 50 miliardów rocznie, na międzynarodowym unikaniu opodatkowania 46 miliardów. To są dane Komisji Europejskiej. Jedno i drugie prawie 100 miliardów tracimy przez jeden z najgorszych na świecie systemów podatkowych – argumentuje prof. Piotr Gliński, kandydat na wicepremiera w rządzie PiS. A jeśli już o tym mowa, to wolna stopa od podatku do kwoty 8000 złotych wydaje się być najbardziej realną do spełnienia. Tyle, że nie obietnicą a wymogiem. -Jeżeli chodzi o kwotę wolną od podatku, to Trybunał Konstytucyjny właśnie nie pozostawił specjalnie możliwości politykom, więc tak czy siak, będą musieli ją podwyższyć – mówi dr Tomasz Słupik, politolog UŚ.
Pozostałe jednak obietnice, które po wygranych wyborach wciąż są podtrzymywane już takie pewne nie są. A jeśli już, to jak dodaje Tomasz Słupik wcale nie będą do końca spełnione. -Ani 500 złotych w tej skali w jakiej przewidywał PiS tego nie zrobi, bo zwyczajnie budżet nie wytrzyma, ani też w perspektywie 6, 8 lat obniżenie wieku emerytalnego, bo wiązałoby się z bankructwem systemu emerytalnego – dodaje Tomasz Słupik. Dlatego tak naprawdę, wcześniejsze przejście na emeryturę będzie możliwe, ale niekoniecznie opłacalne. Kolejną, równie kosztowną obietnicą, której spełnienie zapowiada nowy rząd jest ratowanie górnictwa. Na razie jednak nie ma konkretnych odpowiedzi, jak wyciągnąć pogrążoną w kryzysie branżę. -My musimy wiedzieć realnie, na co muszą te środki iść, na jakie inwestycje, przedsięwzięcia abyśmy mogli punktowo i celnie zaangażować środki i będą one rzeczywiście znaczące – uważa Grzegorz Tobiszowski, poseł PiS.
Tego, czego politycy PiS nie obiecywali, ma dla nich bardzo duże znaczenie, chodzi o ostateczne wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dopiero co powołany na stanowisko ministra spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zdążył już temat poruszyć. -Musimy zrobić takie śledztwo, które doprowadzi do całkowitego wyjaśnienia dlaczego prezydent zginął, w jakich okolicznościach i kto się do tego przyczynił, kto był za to odpowiedzialny i kto był winny – mówi Witold Waszczykowski, kandydat na ministra spraw zagranicznych. To być może będzie jeden z najmniej kosztownych planów nowego rządu, ale mimo wszystko budzący wiele kontrowersji i to międzynarodowych. Realizacja innych, o wiele droższych obietnic, co pokazały poprzednie ekipy rządzące może zostać zrealizowana tylko częściowo albo w ogóle. <.>