Ksiądz uprawiał seks z głuchą 17-latką? Wojnowice są w szoku [WIDEO]
Wszyscy w Wojnowicach żyją jednym tematem. – Człowiek jest zszokowany. Jak tak można? – pyta Maria Szczepanek, mieszkanka Wojnowic k. Raciborza. Mieszkańcy niewielkich Wojnowic koło Raciborza od kilku dni z niedowierzaniem nasłuchują kolejnych informacji, dotyczących – byłego już proboszcza ich parafii. O tym, co się wydarzyło nie chcą jednak rozmawiać. – Ja się zajmuję tylko pracą, a nie plotkami.
Tym razem jednak plotki okazać mogą się czymś więcej. Proboszcz tutejszej parafii podejrzany jest o wykorzystywanie seksualne nastolatki. Dziewczyna to podopieczna Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu. Ks. Krzysztof K. w ośrodku nauczał lekcji religii. O tym, że jedna z tutejszych podopiecznych może być wykorzystywana seksualnie przez księdza, dyrekcję szkoły poinformowała koleżanka, która przechwyciła korespondencję duchownego na jednym z portali społecznościowych. – Niezwłocznie po otrzymaniu korespondencji od dzieci, która była trudna w swojej treści. Może czasami niewinna, ale posiadała cechy, które były trudne do wyjaśnienia – wyjaśnia Agata Tańska, dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących. Dyrektor placówki o swoich obawach i podejrzeniach natychmiast poinformowała prokuraturę. Ksiądz Krzysztof K. podejrzany jest o wykorzystywanie seksualne 17-letniej wówczas dziewczyny przynajmniej kilka razy. Prokuratura przedstawiła już w tej spawie podejrzanemu akt oskarżenia. – Czyny, które prokuratura zarzuciła oskarżonemu miały miejsce na przełomie roku 2012-2013 w Raciborzu i co jest znamienne dla tej sprawy to był w swoisty sposób wykorzystanie stanowiska nauczyciela religii – stwierdza Danuta Kozakiewicz, Prokuratura Rejonowa w Raciborzu.
Sprawa ujrzała światło dzienne zaledwie kilka dni temu, choć w niewielkiej raciborskiej wsi o tym, że 44-letni proboszcz parafii mógł wykorzystywać seksualnie nastolatkę mówiło się od miesięcy. Jako pierwszy napisał o tym lokalny tygodnik Nowiny Raciborskie. – Myślę, ze to było wcześniej znane, rozpoznawalne, ale myślę, że sprawa jest tak wrażliwa, że starano się w stosunku do tego, że jest to ksiądz i osoba, która budzi powszechny autorytet w pewien sposób podchodzić z jakimś dystansem – uważa Mariusz Weidner, redaktor naczelny tygodnika "Nowiny Raciborskie". Pan Andrzej Woźniak, który w parafii pełni funkcję szafarza, na księdza Krzysztofa, jak mówi nie może powiedzieć złego słowa. Przez 4 lata parafianom dał się poznać jako kapłan zaangażowany i oddany. – Powstało boisko do piłki plażowej, gdzie poszła informacja, że robimy boisko i ludzie nawieźli piasku. Są profesjonalne słupki, dzieci tam grały.
Dlatego kiedy pod koniec kwietnia tego roku proboszcz pożegnał się ze swoimi parafianami. Ci nie kryli swojego żalu i zaskoczenia. – Oficjalny powód był taki, że ze względów zdrowotnych. Dziś już wiadomo, że było nim podejrzenie o popełnieniu przestępstwa na tle seksualnym. A odejście i rezygnacja z pełnienia funkcji proboszcza była decyzją samego biskupa. – Ksiądz biskup natychmiast podjął decyzję o odwołaniu księdza proboszcza z parafii na czas tego postępowania i ten musiał opuścić parafię. Jest w tej chwili księdzem rezydentem, który pomaga naszej diecezji, natomiast nie ma kontaktu z dziećmi, młodzieżą – wyjaśnia ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu.
Proces księdza Krzysztofa K. ma ruszyć jeszcze grudniu. Jak udało nam się ustalić oskarżony nie przyznaje si do winy. Odmówił też składania wyjaśnień.