34-metrowy maszt w Sosnowcu nie daje spać mieszkańcom Dąbrowy [WIDEO]
Jutro kolejne zebranie. Mieszkańcy ulicy Dębowej są pewni, że wygrają w starciu z inwestorem. Kością niezgody jest telekomunikacyjny maszt – niemały, bo 34-metrowy, który ma stanąć tuż przy osiedlu.
– To jest bardzo niezdrowe. Badania są bardzo drogie i nie są prowadzone. Ponieważ po co naświetlać ludziom problem, skoro lepiej przemilczeć. Nadajniki powstaną, a jak zaczną ludzie chorować, to wtedy wszyscy się zaczną zastanawiać dlaczego – twierdzi Maria Koźmińska mieszkanka ul Dębowej.
Maszt ma stanąć na prywatnej działce w Sosnowcu – po drugiej stronie ulicy zaczyna się jednak Dąbrowa Górnicza i to mieszkańcy tego miasta mają problem z niechcianą inwestycją. – W Będzinie postawili maszt, ale przy cmentarzu i tam to nie zagraża, ale nam zagraża na pewno – przekonuje Krystyna Jarzyna.
Sosnowiec wydał pozwolenie na inwestycję, bo inwestor złożył niezbędne dokumenty. – Mamy związane ręce. Działając zgodnie z literą prawa, nie możemy zabronić tej inwestycji – tłumaczy Krzysztof Polaczkiewicz z biura prasowego UM w Sosnowcu.
Mieszkańcy jednak się nie poddają. Pomocy szukają w urzędzie i wśród dąbrowskich radnych. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. – Myśleliśmy, że już będzie stanowisko kolegium dla nas oczywiście pomyślne, ale na dzisiaj go nie ma – mówi Edward Bober.
Teraz jeszcze Sosnowiec będzie musiał wydać zgodę na budowę masztu. Miasto deklaruje, że przyjrzy się dokładnie nie tylko złożonym dokumentom i koncepcji inwestora. Weźmie również pod uwagę opinie mieszkańców, którzy nie tracą nadziei, że z budowy masztu firma telekomunikacyjna jednak zrezygnuje. (Monika Herman, TVS)