Mieszkańcy osiedla w Mikołowie …musieli płacić za dojazd do domów! [WIDEO]
Coś jak „podejdź do płota”, ale zamiast Kargula i Pawlaka właściciel gruntu i zrozpaczeni mieszkańcy domów jednorodzinnych w Mikołowie, a zamiast płotu – szlaban i kasa. Cena za dojazd do domu – 5 zł. Skąd ten absurd?
Mieszkańcy mikołowskiego osiedla nie mają możliwości dojazdu do posesji. Jedyna droga, z której korzystają mieszkańcy 70 posesji, jest prywatna. A właściciel postawił na niej szlaban.
-My przez dwa dni nie mogliśmy ze swoich domów wyjechać albo wjechać. Albo inaczej- mogliśmy, tylko musieliśmy za to słono płacić – opowiada Karol Ulżyło, pełnomocnik mieszkańców, mieszkaniec. Jednorazowy przejazd kosztował 5 zł. Kosztował, bo dziś szlabanu już nie ma. Jak tłumaczy właściciel, chciał w ten sposób doprowadzić do rozmów.
-Jest jeżdżenie przez naszą prywatną działkę firmy II- Inwestycje CL. Nie będziemy za to pobierali opłat, umożliwimy ludziom z powrotem jeżdżenie. Te szlabany już są zdjęte, bo o to spotkanie nam tylko i wyłącznie chodziło. Natomiast chcielibyśmy w zamian tylko jednej rzeczy: to rozwiązanie drogowe, czyli zabudowanie tej służebności drogowej odbyło się zgodnie z prawem – mówi Jacek Olszewski, pełnomocnik firmy II-Inwestycje CL.
Problem w tym, że mieszkańcy kupując działki, nie wiedzieli , że o drogę będą musieli walczyć. -Nie mieliśmy tak naprawdę uzgodnionego zjazdu na drogę, o tym żaden z nas nie wiedział. Sprzedano nam działki, które no de facto jak się okazuje nie posiadają legalnego zjazdu na drogę publiczną – mówi Krzysztof Baron, mieszkaniec.
Gdy osiedle w Mikołowie powstawało, wyznaczono drogę. Nikt jednak wtedy nie sprawdził, że w tym miejscu przebiega ciek wodny. Dlatego deweloper zaniechał budowy dojazdu. -Miasto wydając decyzję podziałową z 2012 roku zrobiło błąd, ponieważ na tej decyzji stwierdzono jednoznacznie, że dzielimy teren na 70 działek, ze względu na to, że dzielony teren ma dostęp do drogi publicznej przez drogę 151, tą która jest teraz w konflikcie – mówi Wojciech Kurpas, Inter House.
Były deweloper zobowiązał się na własny koszt drogę utwardzić. Prace rozpoczęły się wczoraj i mają potrwać kilka dni. Nie jest to jednak ostateczne rozwiązanie. -On powiedział, że on utwardza służebność, tak? Ale co to znaczy utwardzić? Czy utwardzi też i zasypie rów z wodą? Czy go ureguluje? Jak go zasypie, to będzie to niezgodne z prawem i za chwilę ktoś, wystarczy, że do miasta napisze pismo, że tam zaburzono gospodarkę wodną i miasto będzie musiało zgodnie ze swoimi obowiązkami reagować – wyjaśnia Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa.
Najpierw należałoby uzyskać zgodę od zarządcy drogi, czyli od miasta. Okazuje się jednak, że budowa przejazdu wiązałaby się z dużo większą inwestycją. Prawdopodobnie wymagałoby to wybudowania skrzyżowania, a to wydatek rzędu 12 mln, który musieliby ponieść właściciele posesji.(Martyna Mikołajczyk)