Tychy: Tę książkę zapamięta do końca życia. Wezwanie do zapłaty otrzymał po 9-ciu latach
Wypożyczoną książkę, 32-latek z Tychów będzie pamiętał na pewno do końca życia. Zapłacił za nią dokładnie 1328 złotych. Wezwanie do zapłaty kary za nieoddanie książki do tyskiej biblioteki otrzymał po 9-ciu latach.
Nie oddałem książki, jakby w tym zakresie prawem biblioteki było swoich praw dochodzić, tutaj też nie uważam, że byłem święty. Natomiast w całej tej sprawie chodzi mi między innymi o to, że zawsze kara musi być jakoś proporcjonalna do winy, tak? – mówi Paweł, mieszkaniec Tychów.
Biblioteka upominała się o książkę trzykrotnie. To standardowa procedura. Następnym krokiem było skierowanie sprawy do sądu. Pierwszy wyrok zapadł w marcu. Kara- 1328 złotych została wpłacona. Następnie sprawa trafiła do apelacji. Tym razem Sąd Okręgowy w Katowicach umorzył karę- a wpłacone pieniądze maja zostać zwrócone.
Sąd pokazał, że te najważniejsze akty prawne to jest statut biblioteki oraz ustawa o bibliotekach, które mówią, że biblioteka ma jednak inne zadania niż martwienie się o budżet miasta w tym przypadku – mówi Paweł, mieszkaniec Tychów.
Biblioteki są jednak kontrolowane, bo książki kupowane są z państwowych środków. W wypadku zgubienia książki, lub jej zniszczenia możliwa jest wymiana, zapłata trzykrotności jej wartości, a w przypadku kary za jej przetrzymanie- rozłożenie kwoty na raty, nie ma jednak możliwości umorzenia sprawy. To między innymi dlatego, że zdarzają się czytelnicy, którzy na wypożyczonych książkach… zarabiają.
Przyjeżdża czytelnik z jakiegoś pobliskiego miasta, zapisuje się do jednej placówki, do drugiej filii, do trzeciej- mamy ich 14- i proszę sobie wyobrazić sytuację, że z każdej placówki wypożycza regulaminowo 5 książek, bo wolno mu to zrobić. Wypożycza 5 dobrych, nowych książek i ślad po nim ginie, nie ma go. Nie oddaje, nie reaguje na upomnienia, zmienia miejsce zamieszkania – mówi Anna Krawczyk, dyrektor MBP w Tychach.
Biblioteka czekała z windykacją kary. Takie instytucje mają jednak możliwość roszczenia praw do książek do 10-ciu lat.
Filie są niezinformatyzowane, wobec czego panie tam same naliczają te należności i ta dokumentacja jest zbierana sukcesywnie, wobec czego ja nie jestem w stanie powiedzieć państwu jak długo trwa ten proces kiedy my to powództwo złożymy – mówi Anna Matan- Nowicka, radca prawny MBP w Tychach.
Kary za przetrzymywanie książek to dla bibliotek codzienność, tu w Tychach aktualnie prowadzonych jest kilkadziesiąt takich spraw.(Martyna Mikołajczyk)