W Świerklańcu Walentynki nieco się przedłużyły 😉 W Pałacu Kawalera eksperci opowiadali historie miłosne śląskich magnatów przemysłowych.
-Przy okazji tej imprezy udało mi się dowiedzieć, że wielu osób nie było w środku i nie wie do czego ten pałac służył, więc to właściwie hotel, który służył księciu panu, po to, żeby godnie przyjmować swoich gości – mówi Dr Łukasz Zimnoch, organizator.
Dziś gości również nie brakowało. To już drug edycja wydarzenia. Podobnie jak pierwsza, tak i dzisiejsza przyciągnęła niemałe grono pasjonatów historii. -To pozostałość po, ja się nie waham użyć tego słowa, największym śląskim magnacie przemysłowym, czyli Guido Hanckel von Donnersmarcku, który tutaj mieszkał, tutaj przebywał, a swoje dziedzictwo zostawił na całym Górnym Śląsku. To też jakby początek działań podjętych przez pana dr Zimnocha, aby stworzyć coś na kształt nie konkurencji a uzupełnienia, żeby tworzyć synergię razem ze Szlakiem Zabytków Techniki Przemysłowej – mówi Marek Cyl, wójt Świerklańca.
Tym bardziej, że miejsce cenione jest przez mieszkańców. –Powoli się tutaj budzi ta historia, która się wydarzyła, niezwykle żal nam z mężem, że nie możemy córce pokazać całego wersalu, pałacu, który został najpierw spalony, potem wysadzony – mówi Elżbieta Bartusiak, zwiedzająca.
Bajkowy klimat zainteresował również najmłodszych. -Kiedyś tu były księżniczki – mówi Zosia Bartusiak, zwiedzająca. Księżniczki pozowały tu dziś w ramach fotograficznych warsztatów. -Są troszeczkę lżejsze materiały niż w tych strojach z wcześniejszych epok, ja mam akurat napoleonkę, więc ona ma tutaj duży dekolt, dziewczyny mają takie stroje bardziej pod szyję, natomiast są to długie suknie, oczywiście niektóre z trenami – mówi Kamila Kłyniak, modelka. Na przybyłych czekały też między innymi wykłady, pokazy tańca i mody. (Martyna Mikołajczyk)
