Tomasz Komenda przesiedział osiemnaście lat za niewinność! Prawdziwy gwałciciel Małgosi namierzony!
W marcu tego roku zapadł wyrok uniewinniający Tomasza Komendę. Przesiedział on w więzieniu 18 lat za gwałt ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwo 15-letniej Małgosi, choć żadnej z tych zbrodni oczywiście nie dokonał. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” śledczy nie mają wątpliwości, że prawdziwym winnym jest Ireneusz M. Prawdziwy gwałciciel odsiaduje wyrok za inne przestępstwo.
Sprawa zaczęła się w Sylwestra 1996/1997 w Miłoszycach na Dolnym Śląsku. Wtedy to 15-letnia Małgosia została brutalnie zgwałcona i zabita. Jej ciało zostało porzucone na podwórku. Wyrok, który jest wyrzutem sumienia polskiego wymiaru sprawiedliwości zapadł w roku 2004. Tomasz Komenda usłyszał wyrok za gwałt ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwo – 25 lat więzienia. Co ciekawe, oskarżony miał alibi od 12 osób i nie przyznał się do winy, wyrok otrzymał na podstawie mocno kontrowersyjnych dowodów – prokuratura uznała, że ślady na ciele zabitej Małgosi należą do niego oraz rozpoznano go na podstawie portretu pamięciowego. Dopiero po 18 latach mógł ponownie cieszyć się wolnością. Sąd uniewinnił go 15 marca 2018 roku. Tomasz Komenda trafił do więzienia w wieku 24. lat, a został uniewinniony w wieku 42. lat.
Reportaż „Gazety Wyborczej” wskazuje nowego sprawcę zbrodni z 1997 roku. Ireneusz M., który miał dopuścić się gwałtu ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa 15-latki, odsiaduje aktualnie wyrok w innej sprawie, w zakładzie karnym w Wołowie. Robert Tomankiewicz z Prokuratury Krajowej informuje, że zgromadzone dowody bezsprzecznie wskazują na jego winę.
Ireneusz M. był już przesłuchiwany w tej sprawie. Świadkowie zeznali, że dziewczyna wyszła z dyskoteki z mężczyzną o tym imieniu. Na posesji, na której doszło do gwałtu i morderstwa znaleziono rower i wódkę, które należały do Ireneusza M. Mimo to, mężczyzna został wypuszczony na wolność!
Przeciwko niemu szykowany jest akt oskarżenia. Za Ireneuszem M. murem stoi jego matka: –Irek był trudnym dzieckiem. Buntował się, nie chciał chodzić do szkoły. Z powodu częstej nieobecności zainteresowała się nim opieka społeczna. Zabrano go na trzy miesiące do domu dziecka – czytamy w Gazecie Wyborczej”.
Zobacz także: Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Niektóre z nich podpalił, inne zaś zatłukł butelką
Bestialsko uśmiercił 12 jeży. Niektóre z nich podpalił, inne zaś zatłukł butelką
źr: fakt.pl/Gazeta Wyborcza/Mateusz Pojda