Tragedia w Karwinie: Jak doszło do wybuchu metanu? Wyjaśni to specjalne śledztwo
Tragedię w czeskiej kopalni w Karwinie wyjaśni śledztwo, które wszczęła prokuratura w Gliwicach. W czwartek wieczorem na głębokości 880 metrów doszło w niej do wybuchu metanu. O tym, że są ofiary wiadomo było już wczoraj. Dziś rano z Czech napłynęły tragiczne wieści.
-Wszyscy specjaliści stwierdzili, że warunki były tak nieprzewidywalne i niebezpieczne, że nikt kto został pod ziemią, nie przeżył – mówi Ivo Czelechovsky, rzecznik spółki Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie (OKD).
Wśród 13 zabitych jest 12 Polaków i jeden Czech. 10 górników zostało rannych. Trzech górników trafiło do szpitali w Ostrawie i Karwinie. Stan jednego z nich lekarze określali jako krytyczny.
Rano na miejsce wypadku przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Dwa zastępy ratowników górniczych z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu pojechały do Czech już wczoraj. Do kopalni ratownicy zjechali tuż po północy.
– Ich zadanie polegało przede wszystkim na rozciągnięciu linii chromatograficznej, a więc urządzenia, które służy do analizy składu atmosfery w wyrobisku. Na tej podstawie sztab, kierownik, decydują jaka jest oczywiście możliwość wprowadzenia zastępów ratowniczych do strefy zagrożenia – mówi Robert Wnorowski z CSRG w Bytomiu.
Jak przekazali przedstawiciele kopalni, temperatura na dole dochodzi do 200 stopni Celsjusza, a w miejscu pożaru jest zdecydowane wyższa. Trwa montowanie tam w wyrobisku i tłoczenie azotu, który ma schłodzić atmosferę. Dopiero po ugaszeniu ognia będzie można wydobyć do powierzchnię ciała górników. Może to nastąpić najwcześniej w niedzielę.
Premier Czech, który przyjechał do Karwiny zadeklarował, że rodziny polskich górników zostaną objęte opieką.
-Mimo że ci górnicy byli zatrudnieni przez zewnętrzną firmę, to kopalnia należy do państwa. Wszystkie rodziny dostaną odszkodowanie i zostały objęte opiekę. Trzeba zabezpieczyć dzieci i sytuację socjalną tych rodzin. Mój kolega, który był górnikiem 33 lata ogłosił zbiórkę i jestem przekonany, że Czesi są bardzo solidarnym narodem i będą wpłacać pieniądze – mówi Andrej Babis, premier Czech.
Prezydent Andrzej Duda ogłosił na niedzielę 23 grudnia żałobę narodową w całym kraju.
(Łukasz Kądziołka)