Kobieta usiadła na torach. Maszynista pociągu, który ją przejechał dostał wyrok!
Potrącił śmiertelnie kobietę siedzącą na torach i usłyszał wyrok. Maszynista Kolei Śląskich został skazany na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Do wypadku doszło 7 grudnia 2018 roku, od tamtej pory jego życie całkowicie się zmieniło.
Zimowa nuda? Nie z TVS! Sprawdź nasze serialowe HITY!
– Nie tyle, że straciłem pracę. Straciłem zdrowie do wykonywania tej pracy. Niestety, odbiło się to na moim stanie psychicznym, psychofizycznym. Na chwilę obecną nie mogę już wykonywać zawodu jako maszynista, a pracowałem 33 lata – mówi Dariusz Telęga, były maszynista Kolei Ślaskich.
Pociąg jechał z Rybnika do Raciborza. Była 4:45, gdy na wysokości miejscowości Nędza, pan Dariusz poczuł, że z czymś się zderzył. Zauważył tylko uszkodzony rower. Później okazało się, że na torach z rowerem siedziała 84-letnia kobieta.
– Zazwyczaj te sprawy są umarzane w stosunku do maszynisty. Zadziwiające jest to, ze tutaj zapadł ten wyrok. Dla nas ten wyrok jest skandaliczny. Z uwagi na to, że tutaj maszynista w naszym przekonaniu i przekonaniu komisji kolejowej nie zrobił niczego złego. W żaden sposób nie przyczynił się do śmierci tej pani – mówi Leszek Miętek, Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Jak wynika z materiałów dowodowych, pan Dariusz miał czas na reakcję.
– Biegli swoje opinie na podstawie całokształtu materiału dowodowego, czyli wszystkich dowodów przeprowadzonych w sprawie. Doszli do, co też jest bardzo istotne, biegli różnych specjalności doszli do tych samych wniosków. Wnioski zbieżne i potwierdzające opinię z zakresu ruchu drogowego i mechaniki pojazdowej potwierdził w pełni biegły z zakresu kolejnictwa – mówi Marzena Korzonek, prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu.
To właśnie te opinie budzą największe wątpliwości u obrony. Tak samo jak eksperyment procesowy wykonany w zupełnie innych warunkach atmosferycznych i porze roku niż wypadek.
– Materiał dowodowy, który był dostępny dla komisji kolejowej był jasny i bezsporny. Został uniewinniony, jego winy nie było i nie ma. Jeżeli prokurator powołuje biegłego z zakresu ruchu drogowego do wydania opinii o wypadku na torach, to chyba jest to jednoznaczne, że coś tutaj jest nie tak i ktoś popełnił błąd. Jeżeli drugi biegły, który został powołany, daje nam przykład na postawie autobusu – jak autobus hamuje, to też chyba coś nie gra – mówi Jakub Lekston, prawnik.
Na razie 56-latek z Tychów liczy na to, że apelacja przyniesie skutek.
– Mam nadzieję, że pracodawca mnie przyjmie do pracy na stanowisku, na którym nie będę musiał myśleć, że coś może mi się przytrafić i komuś mogę zrobić krzywdę – mówi Dariusz Telęga, były maszynista Kolei Ślaskich.
Termin kolejnej rozprawy w sądzie odwoławczym jeszcze nie został ustalony.
autor: Łukasz Kądziołka
Owce z Katowic pomagają ludziom. Są honorowymi dawcami krwi [WIDEO]
Będzie wycinka w Lasach Murckowskich? Nadleśnictwo Katowice odpowiada