Ratownicy dotarli do drugiego z górników w KWK Bielszowice. Nie daje oznak życia, jego transport na górę potrwa wiele godzin
Po ponad dwóch dobach akcji ratownicy dotarli do drugiego z poszukiwanych górników w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. 42-letni mężczyzna nie dawał oznak życia. Wydobycie go na powierzchnię może potrwać jeszcze wiele godzin.
-Do miejsca, w którym ten poszkodowany górnik się znajduje nie jest możliwe, żeby lekarz doszedł, ze względu na warunki, jakie tam panują. Udało się to tylko i wyłącznie jednemu z ratowników. Natomiast lekarz będzie czekał na dole, w pobliżu, jak najbliżej będzie to możliwe, jak ten górnik zostanie wytransportowany, żeby lekarz mógł go zbadać – mówi Rajmund Horst, wiceprezes PGG.
Poszukiwania górników trwały od soboty. Pierwszego z nich, 31-letniego, ratownicy wydobyli na powierzchnię w nocy z soboty na niedzielę. Został przewieziony do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Był obolały, ale przytomny.
– Przebywa na oddziale ortopedii w naszym szpitalu. Po wczorajszym zabiegu, który przeszedł, celem zaopatrzenia tej rany szarpanej, którą miał w okolicy nogi, mam informację, że dzisiaj ma być pionizowany, czyli będzie stawiał pierwsze kroki po tym zabiegu, który miał u nas wykonany. Wiem też, że jest w stanie dobrym, jak określa go ordynator oddziału – mówi Tomasz Świerkot, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 w Sosnowcu.
Śledztwo pod choinkę? Detektyw Monk od grudnia w Telewizji TVS!
Akcja ratownicza była bardzo trudna. Ratownicy musieli ręcznie przebierać gruzowisko, które ciągnęło się na długości około 50 metrów.
– Czasami może to iść sprawniej, czasami wolniej. Natomiast z tego co mi wiadomo na chwilę obecną to tempo jest zdecydowanie wolniejsze. Pamiętajmy, że górnicy korzystają w wyrobiskach pod ziemią z różnych urządzeń, z różnych maszyn. To są kable, taśmociągi i niestety to również jest sprasowane – mówi Robert Wnorowski, CSRG w Bytomiu.
Górnik, do którego dziś dotarli ratownicy, pracował w kopalni od 2007 roku. Podobnie jak odnaleziony wcześniej jego kolega, był ślusarzem i 780 metrów pod ziemią wykonywał prace konserwacyjne.
autor: Paweł Jędrusik
Wstrząs w kopalni Bielszowice: Ratownicy dotarli do drugiego górnika. Nie mamy dobrych wieści
Zaginęła we wrześniu. Teraz odnaleziono jej zwłoki. Makabryczne odkrycie w Gliwicach