Śląskie: Strażakiem jest się 24 godziny na dobę [WIDEO]
Mł. kpt. Piotr Talik z żywieckiej straży pożarnej udowodnił, że strażakiem jest się 24 godziny na dobę. Kiedy jechał samochodem do domu zauważył, że jeden z budynków przy ul. Krzywej w miejscowości Kamesznica najprawdopodobniej się pali. Natychmiast ruszył na pomoc i ewakuował czwórkę dzieci i dwoje dorosłych.
– Zauważyłem dość silne zadymienie z budynku mieszkalnego, postanowiłem sprawdzić, co tam się dzieje. No i po dojściu na miejsce i wstępnym rozpoznaniu okazało się, że pali się poddasze budynku, w którym przebywa sześć osób. W tym momencie postanowiłem od razu zawiadomić stanowisko kierowania o rozwijającym się dość szybko pożarze. Następnie poleciłem tej rodzinie natychmiastową ewakuację z budynku, przy której też pomagała moja siostra, która ze mną jechała. Pomagała tym dzieciakom się ubrać – mówi mł. kpt. Piotr Talik, KW PSP w Żywcu.
Gdy tylko na miejscu pojawiła się, jako pierwsza, ochotnicza straż pożarna, mężczyzna pomógł kolegom w akcji. Dziś w żywieckiej komendzie doceniają wysiłek pana Piotra. Podkreślają też, że taka jest rola strażaka, nieważne czy akurat ma służbę, czy czas wolny.
– Jest duma z tego, że nie przejechał obojętnie, że zainterweniował. I fachowo, to trzeba podkreślić – fachowo, jego działanie było profesjonalne i pomógł w ewakuacji tych osób – mówi bryg. Paweł Górny, z-ca komendanta powiatowego.
Dziś strażak otrzymuje wiele ciepłych słów i pochwał, choć jak sam mówi – wolałby, żeby szum wokół niego powoli się kończył.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Paweł Jędrusik