Bardzo groźny wypadek w Katowicach 31 stycznia rano na alei Roździeńskiego. Pas w kierunku Sosnowca był zablokowany. Na wysokości stacji paliw BP dachował samochód. Z informacji wstępnych wynika, że na miejscu prowadzono reanimację kierowcy. Na miejscu pojawiły się karetka, policja, straż pożarna, laweta. Widać ślady po mocnym uderzeniu w betonowe bariery.

Na alei Roździeńskiego w Katowicach w poniedziałek rano, w godzinach szczytu, doszło do tragicznego wypadku. Na pasie w kierunku Sosnowca utworzył się gigantyczny korek. Stały w nim od strony ronda autobusy i samochody.

Na miejscu kilka godzin pracowały służby. Z pierwszych doniesień wynika, że w wypadku brało udział jedno auto. Dachowało, ostatecznie zatrzymało się tuż przy ścieżce rowerowej na wysokości stacji PB. Części, m.in. zderzak, rozrzucone były dalej.

Nieprzytomnego mężczyznę z samochodu wyciągnęli strażacy. Kierowca samochodu został przewieziony do szpitala w Sosnowcu. Ze wstępnych informacji przekazanych nam przez policję wynika, że przekroczył dozwoloną prędkość.

Około godz. 13 na miejscu był jeszcze radiowóz, przyjechali też pracownicy ZZM,. Na jezdni widać ślady poślizgu. Natomiast na barierach nad tunelem DTŚ – uderzenia auta.

Kierowcy i internauci przypominają, że łuk między kładką a stacją BP jest niebezpieczny, szczególnie jeśli jedzie się tu za szybko.
Tak wyglądał poranny korek na alei Roździeńskiego od strony ronda. Około południa ruch odbywał się już płynnie.