Łzy rozpaczy i wzruszenia na dworcu w Olkuszu [WIDEO]
Kilkaset kobiet z dziećmi z Ukrainy przyjechało dziś pociągiem ze Lwowa na dworzec w Olkuszu. Ze sobą zabrali najpotrzebniejsze rzeczy – ubrania i żywność, ale także zwierzęta.
– Wszyscy ludzie stamtąd uciekają. To jest trudna sytuacja, bo cała rodzina tam została, bracia, mężczyźni tam zostali. Nie wiemy, czy jeszcze ich kiedykolwiek zobaczymy żywych – mówi jedna z obywatelek Ukrainy.
Dziś nie brakowało łez rozpaczy, ale też wzruszenia, że udało się wydostać z pogrążonej wojną Ukrainy. Wschodnim sąsiadom pomagało na dworcu liczne grono wolontariuszy.
– Ja pochodzę z Ukrainy, z terytorium okupowanego, więc mam do tego podejście emocjonalne, sentymentalne. Trzeba się trzymać, bo wygramy, to na pewno. Dlatego tutaj jest taka armia wolontariuszy. Ukraińców mieszkających w Olkuszu, ale także olkuszan, którzy zgłosili się w nocy, w dzień pomagać – mówi Olga Kamionka, mieszkanka Olkusza.
Przy olkuskim dworcu zorganizowano miasteczko namiotowe. Akcję koordynują strażacy, policja i ochotnicy. Wszystkie namioty są ogrzewane.
– Mamy dla wszystkich przyjeżdżających przygotowany ciepły posiłek, specjalnie przygotowane miejsce dla matek z dziećmi, w pełnej gotowości są wszystkie służby porządkowe, służby sanitarne i służby medyczne – mówi Bogumił Sobczyk, starosta powiatowy w Olkuszu.
– Będą autokary, które rozwiozą osoby albo do wskazanych przez nich miejsc, myślę tutaj o Krakowie i Katowicach, ponieważ część osób chce dostać się do dużego miasta i stamtąd kontynuować dalej podróż, albo do bazy noclegowej, gdzie będzie zapewniony nocleg i wyżywienie na dłuższy czas. Mamy także uruchomiony tutaj punkt szczepień, bo być może część osób będzie chciała przekroczyć granicę i jechać gdzieś dalej – mówi Łukasz Kmita, wojewoda małopolski.
Docelowym kierunkiem niektórych Ukraińców mogą być inne europejskie kraje np. Austria, czy Włochy.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Paweł Jędrusik