Katowice: Coraz więcej Ukraińców na dworcu. Śpią na podłodze [WIDEO]
Coraz więcej obywateli Ukrainy na katowickim dworcu. Dziś wielu z nich leży, a nawet śpi na podłogach. Tłum jest tak duży, że czasem ciężko przejść w pobliżu punktu recepcyjnego, który został otwarty kilkanaście dni temu, a w którym uchodźcy uzyskują podstawową pomoc. Wszyscy uciekają przed wojną – wśród nich niemal same kobiety, wiele z nich z małymi dziećmi.
– Przyjechaliśmy normalnie, wszystko będzie dobrze. Tu jesteśmy bezpieczni, tu nie strzelają, jesteśmy nakarmieni. Ustatkujemy się. Nie mamy domu, będziemy mieszkać w namiotach, bo jest nas wielu – mówi Olga, obywatelka Ukrainy.
– Przyjechałem z okolic Nikołajewa, gdy jechaliśmy pociągiem, w jednym przedziale było 14 osób. Podróż była bardzo trudna, jechaliśmy 2,5 dnia – mówi Ludmila, obywatelka Ukrainy.
Bardzo dużo obywateli Ukrainy, którzy przyjeżdżają do Katowic chce udać się w dalszą trasę. Wśród wybieranych kierunków są choćby Berlin, czy Praga. Tu czekają na przesiadkę.
– Oni dostają informacje, że w kasie mogą pobrać bezpłatny bilet na Intercity, na pociąg dalekobieżny do innych miast, poza granicami kraju, na jakich zasadach mogą to zrobić. Ale wiadomo, że muszą też poczekać na ten pociąg odjeżdżający w kolejnych godzinach. No i mieszkańcy zostają, decydują się na to, żeby pozostać na dworcu i tam czekają na pociąg, czekają również na znajomych, rodziny, które z całej Polski, również zza granicy przyjeżdżają – mówi Alina Kucharzewska, Śląski Urząd Wojewódzki.
Miejsca zaczyna brakować – nieoficjalnie mówi się o tym, że w pobliżu dworca mogłyby zostać
postawione ogrzewane namioty. Na razie jednak oficjalne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Paweł Jędrusik