Pomoc dla Ukraińców. Na Śląsku zmienił się profil świadczonej im pomocy
Po ponad 60 dniach wojny w Ukrainie emocje powoli opadają, a ci którzy pomagali Ukraińcom zaczynają zmieniać profil świadczonej im pomocy.
-
Pracownicy Urzędu Miasta w Katowicach szacują, że Ukraińców w stolicy województwa śląskiego jest około 30 tys., to według niektórych statystyk mówi się nawet o 96 tys.
-
Ponad 10% obywateli Ukrainy, którzy pojawili się na Śląsku po 24 lutego ma już pracę i co więcej zgłaszają się kolejni chętni
-
Pomagają w dalszym ciągu również miasta takie jak np. Bytom, gdzie uchodźców z Ukrainy oficjalnie jest około 3000, w tym około 350 rozlokowanych w miejskich zasobach lokalowych
– Teraz skupiamy się na tym by przede wszystkim ustabilizować ich życie, na tym żeby oni zintegrowali się z tym lokalnym środowiskiem tutaj w Katowicach, na tym aby mogli znaleźć pracę w mieście, oczywiście ci którzy chcą tę pracę w Katowicach znaleźć – mówi Sandra Hajduk, UM w Katowicach.
A takich może być sporo, bo o ile pracownicy Urzędu Miasta w Katowicach szacują, że Ukraińców w stolicy województwa śląskiego jest około 30 tys., to według niektórych statystyk mówi się nawet o 96 tys.
Dla wielu nie tylko Katowice, a w ogóle woj. śląskie stało się nowym domem.
– Przeprowadziliśmy takie badania sondażowe wśród osób, które zgłaszają się do punktów recepcyjnych odnośnie ich dalszych planów i zamierzeń i zdecydowana większość z nich deklarowała to, że w sytuacji gdy będzie musiała zostać tutaj na dłużej to będzie zainteresowana podjęciem pracy i tak też się dzieje- mówi Arkadiusz Kaczor, WUP w Katowicach.
Ponad 10% obywateli Ukrainy, którzy pojawili się na Śląsku po 24 lutego ma już pracę i co więcej zgłaszają się kolejni chętni. Przypomnijmy jednak, że większość z osób, które uciekły przed wojną to kobiety i dzieci, którym wielokrotnie ciężko jest pracę podjąć. Liczą więc na pomoc. Tej jednak jest coraz mniej, bo powoli kończą się siła, chęci i środki.
Janina, mieszkanka Katowic – Trochę się angażowałam, nie mam za bardzo czasu, ale jak mogłam to pomogłam.
– Tam córka, do niej posyłałam różne rzeczy, wnuczka coś tam do Ligoty jeździ, zawsze w piątek po lekcjach, tam Pani je zabiera jakaś i jakoś pomagają – mówi Łucja, mieszkanka Katowic.
Pomagają w dalszym ciągu również miasta takie jak np. Bytom, gdzie uchodźców z Ukrainy oficjalnie jest około 3000, w tym około 350 rozlokowanych w miejskich zasobach lokalowych. Pomoc ta jednak ma trochę mniejszy wymiar niż na samym początku.
– W tym tygodniu też planujemy może nie zamknięcie, ale ograniczenie pracy lokalu w Bytomiu, który do tej pory pełnił funkcję centrum wolontariatu, Lokal skupia organizacje pozarządowe, chce też przejść do normalnego funkcjonowania – mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, UM w Bytomiu.
Coraz więcej słyszy się również o tym, że mimo specustawy rząd nie pomaga tak jak powinien, albo pomaga wybiórczo. Tyczy się to głównie zwrotów za opiekę nad uchodźcami z Ukrainy.
– Korzystamy z rządowego wsparcia. No uważamy, że ono powinno być trochę lepiej zorganizowane bo np. o ile osoby prywatne otrzymują refundację za mieszkania, to już gmina pieniędzy na mieszkania nie dostaje. Na terenie gminy mamy przygotowane mieszkania żeby właśnie bardziej intymny charakter tym ludziom zapewnić – mówi Wojciech Maćkowski, UM w Piekarach Śląskich.
Ale np. rosnące co rusz opłaty za prąd i gaz same się nie zapłacą, a samorządy w szczególności po pandemii COVID-19 oraz po wprowadzeniu nowego systemu podatkowego łatwej sytuacji finansowej nie mają. Jak na razie granicę polsko-ukraińską przekroczyło 3 mln uchodźców. Większość z nich została w Polsce.
Autor: Bartosz Bednarczuk