Pięć osób, dwa koty i waleczna chihuahua to był dopiero początek. Zobacz, jak pomaga KatoHostel
Od początku wojny w Ukrainie w hostelu przebywają uchodźcy
Historia jak z filmu, a jednak prawdziwa. Jeszcze przed inwazją Rosji w KatoHostelu zlokalizowanym przy ul. Kaktusów 7 w Katowicach pracowali obywatele Ukrainy. 24 lutego podjęli decyzję o powrocie do kraju. Chcieli walczyć. Ponieważ w Ukrainie było coraz bardziej niebezpiecznie poprosili właścicieli KatoHostelu by ci przyjęli do siebie ich rodziny.
– Tak dotarła do nas Tanja i Irina z trzema chłopcami, dwoma kotami i waleczną chihuahuą – odebraliśmy ich z granicy, wymęczonych. Nie odważyliśmy się pytać o szczegóły podróży. Ta jedna wizyta na granicy, kiedy wyjechaliśmy im naprzeciw sprawiła, że jasnym stało się, że nie będziemy w stanie odmówić pomocy także innym, anonimowym dla nas ludziom. – opowiadają nam właściciele KAtoHostelu. Wieść o tym, że można tu znaleźć schronienie rozeszła się szybko, więc z czasem rodzin pojawiło się więcej. Właściciele dalej chcą pomagać, jednak kończą im się fundusze. Założyli zrzutkę, którą można wesprzeć.
– Moje dzieci i ja zostaliśmy zmuszeni do ucieczki z domu, ponieważ kraj agresora, Rosja, przeszedł do ofensywy przeciwko Ukrainie. W tej chwili jesteśmy w hostelu przyjaciela mojego męża. Po przyjeździe do Polski Piotryk od razu zgodził się nam pomóc. Pomagał w darmowym mieszkaniu, jedzeniu, ubraniach dla mnie i dzieci. Potem zorganizował pomoc humanitarną dla wojska z Ukrainy, w szczególności dla mojego męża, który teraz broni naszej Ojczyzny w Siłach Zbrojnych Ukrainy. – opowiada Irina Krykavska, która mieszka w KatoHostelu.
Przeczytaj także:
Katowice przygotowują kolejne budynki na potrzeby obywateli Ukrainy
Katohostel daje im bezpieczne schronienie
– W ciągu dwóch miesięcy przez hostel przewinęło się ok 50 osób. Obecnie na naszym utrzymaniu znajduje się stale ok 11 osób i pokaźna gromadka zwierząt. Sześciu osobom udało się zorganizować życie w Siemianowicach Śląskich – mają mieszkanie, pracę i poczucie stałości. W przypadku wielu innych, pośredniczyliśmy w znajdowaniu miejsca zatrudnienia i wynajmu mieszkania na możliwie preferencyjnych warunkach. – relacjonują właściciele KAtoHostelu. Historie osób, które były lub jeszcze są w hostelu dosłownie mrożą krew w żyłach. Przykładowo właściciele zajęli się również starszym małżeństwem, które przed wojną uciekało już drugi raz. Pierwszy 8 lat temu gdy doszło do agresji na Krym. Teraz mimo podeszłego wieku próbują ułożyć sobie życie na nowo w Polsce.
Paczka draży
Ukraińcy którzy u nich mieszkają to głównie matki z dziećmi. Jak się okazuje nawet tym ostatnim wiele do szczęścia nie trzeba. – Ilia, kiedy podarowaliśmy mu kilka używanych zabawek, w podziękowaniu przyniósł nam paczkę lentilków… Te kilka drażetek w kartonowym opakowaniu było całym jego światem. Jedynym „skarbem”, jaki zdołał dowieźć do Polski w kieszeni swojej kurtki. – ze łzami w oczach opowiadają dalej właściciele hostelu przy Kaktusów w Katowicach.
Jak pomóc? Jest zrzutka
– Codziennie walczymy o zapewnienie żywności, środków czystości, chemii gospodarczej. Nierzadko też ubrań, bo nawet jeśli ktoś miał możliwość spakowania się, brał ze sobą absolutne minimum, rzeczy niezbędne do przeżycia. Ubrania, buty nie są na takiej liście zbyt wysoko. – opowiadają dalej. I tu stwierdzenie „walczymy” jest jak najbardziej na miejscu, bo właściciele zaznaczają, że do tej pory nie otrzymali praktycznie żadnej pomocy ze strony państwa, a tylko od ludzi dobrej woli. Założyli więc zbiórkę pieniędzy w jednym z popularnych portali crowdfundingowych licząc na szczodrość zwykłych ludzi. – Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę. Każdą! Nikt z nas nie oczekuje, że znajdzie się ktoś, kto nagle zrealizuje jedną wpłatą 10% naszego celu – ale siła tkwi w nas wszystkich. Dacie wiarę, że jak ktoś wpłaci 10 zł na zrzutkę, to dzwonimy do siebie nawzajem podzielić się szczęściem? – dodają.
LINK DO ZRZUTKI —-> https://zrzutka.pl/katohostel
Bo każde 10 zł to nadzieja na to, że następny dzień będzie trochę łatwiejszy. Przez polską granicę od początku wojny w Ukrainie przejechało ponad 2,5 mln obywateli Ukrainy. Większość z nich została w Polsce.
autor: Bartosz Bednarczuk