Kategorie

Bytom walczy ze szpecącymi miasto reklamami. Co z innymi miastami?[WIDEO]

Mimo zachodzących w Bytomiu zmian, jedną z rzeczy, która im się opiera, są szyldy reklamowe i reklamy wielkopowierzchniowe. Większość mieszkańców ma na ich temat podobne zdanie.

 

 

-Taka kamienica zaklejona reklamami traci na uroku, a to jest piękno Bytomia – mówi Barbara, mieszkanka Bytomia.

-Według mojego pomysłu, no to mi się wydaję, że reklamy na budynkach to nie powinno być, bo jak jest jakiś budynek secesyjny to automatycznie to psuje cały budynek – mówi Krzysztof, mieszkaniec Bytomia.

-Specjalnie to ja się na tym nie znam, ale jak takie brzydkie reklamy wiszą, to chyba też nie jest ładnie, nie? Także jak ktoś to zaprojektuje, tak jak powinno być… – mówi Barbara, mieszkanka Bytomia.

Działania w tej sprawie zostały już podjęte, bo powstał projekt tzw. uchwały reklamowej, której głównym zadaniem będzie uporządkowanie chaosu, jaki stwarzają w przestrzeni miasta różnego rodzaju nośniki. Projekt  dzieli miasto na trzy strefy: wrażliwą – obejmującą śródmieście i najbardziej zabytkowe obszary centrum,  zieloną czyli tereny przyrodnicze oraz komercyjną, w której granicach znajdą się np. tereny inwestycyjne. Jeśli uchwała wejdzie w życie, to przedsiębiorcy będą mieli od roku do aż 5 lat na to, by zmienić reklamy na nowe.

–Zarówno mieszkańcy, którzy mają drobny handel czy też przedsiębiorcy, którzy zajmują się tablicami reklamowymi, czy też np. mają ogromne billboardy będą mogli dostosować to do zapisów tej uchwały, która właśnie jest wyłożona do wglądu mieszkańców, a później będzie procedowana przez Radę Miejską – mówi Tomasz Sanecki, UM w Bytomiu.

Bytom to kolejne miasto po Tarnowskich Górach czy Sosnowcu, które wypowiada wojnę szpecącym krajobraz szyldom reklamowym. Choć o ile w tym pierwszym widać już pierwsze efekty, tak w drugim na próżno ich szukać, choć uchwała została przyjęta w 2020 r. Powodem była m.in. pandemia COVID-19 i kiepska kondycja finansowa przedsiębiorców, którzy na własny koszt muszą zrobić nowe szyldy reklamowe. Teraz urzędnicy z Sosnowca chcą do tematu wrócić.

– Niewielka liczba przedsiębiorców wychodzi z własną inicjatywą. Gdzieś rzeczywiście czytali o tej uchwale krajobrazowej, czasami nas podpytują co muszą zrobić, w jaki sposób, aby się dostosować, natomiast większość czeka i myślę, że dopiero takie informacje, takie pisma z konkretnymi datami, po których będziemy wyciągać konsekwencje finansów – mówi Rafał Łysy, UM w Sosnowcu.

Urzędnicy w tej sprawie pierwsze kroki chcą podjąć jesienią. Zupełnie inaczej jest w Katowicach, gdzie  o oczyszczeniu krajobrazu miasta z reklam mówi się od lat, ale jak na razie nie powstał nawet oficjalny projekt uchwały w tej sprawie, z którym mogliby zapoznać się mieszkańcy.

–W zasadzie założenia tego dokumentu jeszcze sprawdzamy zgodnie z prośbą, którą otrzymaliśmy od urzędu marszałkowskiego w zakresie przeprowadzenia takiego bilansu jeśli chodzi o to czy nasze założenia są zgodne z tymi wytycznymi, które urząd marszałkowski przygotował – mówi Sandra Hajduk, UM w Katowicach.

Z naszych informacji wynika, że projekt uchwały od jakiegoś czasu jest już gotowy i mógłby zostać zaprezentowany opinii publicznej. Im dłużej uchwały nie będzie,  tym dłużej krajobraz miasta będzie wyglądał jak wizualny śmietnik.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

 

Bartosz Bednarczuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button