Park Śląski: Niby tylko ławka, ale jej regulamin ma aż 15 punktów
W Parku Śląskim można siedzieć w Polsce. A w zasadzie w jej konturach. Jeśli odpowiednio usiądziemy to nasza głowa będzie gdzieś w okolicach Warszawy. Słynna ławka hitem sieci
Ale zanim zwiedzimy całą Polskę w Parku Śląskim, musimy się do tego przygotować i przebrnąć przez piętnastopunktowy regulamin użytkowania ławki w konturze Polski. Z niego dowiemy się na przykład, że wejście i zejście na ławkę dozwolone jest i powinno się odbywać tylko za pomocą schodów i trzymając się poręczy. Mamy także wskazówkę, że schody umieszczone są z tyłu instalacji. W regulaminie przeczytamy też, że w oczekiwaniu na wolne miejsce, musimy czekać 1,5 metra od ławki. Że nie wolno z niej zeskakiwać.
I korzystanie ze zwyczajnej czarnej ławki z oparciem, co prawda w konturze Polski, takie oczywiste jednak nie jest. To znaczy mogło by być, ale pod warunkiem stosowania się do regulaminu.
Ławki – bo ta z Parku Śląskiego nie jest jedyną w Polsce – to inicjatywa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Są elementem kampanii społecznej „Inwestycje z polską flagą”. Są m.in. w Olsztynie, Rzeszowie, Gdańsku.
Ławka w Parku Śląskim
Instalacja jest jeszcze zamknięta. Warto jednak przyjść już dziś i zapoznać się z regulaminem, by później przy korzystaniu nie popełnić jakiejś gafy. Niezorientowanym z wyjaśnia on np. czym w ogóle jest ławka.
Jak czytamy: Ławka” to instalacja przeznaczona do rekreacji i wypoczynku, składająca się z siedziska, stelażu w kształcie konturów Polski wraz z podestem zabezpieczonym łańcuchem.
Choć to może nie być łatwe, bo ten będzie wówczas za naszymi plecami a siadając w jakimś seansie potwierdzamy, że bliższe spotkanie z regulaminem już nastąpiło.
– Mamy do czynienia z takim ciekawym kontrastem. W tle mamy świetnie zrewitalizowany obiekt Planetarium Śląskiego, taki piękny zabytek architektury doczekał się fajnej kontynuacji, rzeczywiście przemyślanej, wyłonionej z konkursu architektonicznego. No, a obok postawiono coś, co nie wiadomo, czy jest jakimś po prostu błędem, czy jakimś wydarzeniem przestrzennym, którego jeszcze nie potrafimy ocenić. No ale rzeczywiście – nie rokuje dobrze – mówi Maciej Franta, architekt.
Na razie nie wiadomo czyj to pomysł, bo nikt nie chce się do niego przyznać. Wszystko jest owiane tajemnicą, a ci którzy za nią stoją – milczą. Tego, jakie głębokie przesłanie kryje się za tą wyjątkowo nam bliską z racji kształtu ławką dowiemy się wkrótce, podczas otwarcia.
Na razie jednak ławka jest niedostępna dla mieszkańców. Jest odgrodzona, a jakże – biało-czerwoną taśmą i czeka zapewne na uroczyste otwarcie przez urzędników. Pytanie tylko, czy podczas uroczystości wszyscy z nich zapoznają się z regulaminem.
Autor: Paweł Jędrusik