Eksplozja w Katowicach. Są nowe fakty w sprawie
Zawalona kamienica w Katowicach-Szopienicach cegła po cegle jest rozbierana. Tyle zostało z budynku, który od lat 90. zajmowała parafia ewangelicko-augsburska. Lokatorzy stracili niemal wszystko.
„Takie najprostsze rzeczy, które człowiek normalnie ma zapewnione, na przykład buty. Zostałem z jedną parą, którą mam na sobie. Tak samo wikariusz” – mówi ks. Adam Malina, proboszcz parafii ewangelicko- augsburskiej w Katowicach-Szopienicach.
W katastrofie zginęły dwie osoby, matka i córka. Jednak gdyby nie to, że do wybuchu doszło dwa dni przed zakończeniem ferii zimowych, mogłoby być dużo gorzej. Wystarczy popatrzeć na budynki dwóch szkół, które znajdują się naprzeciwko zawalonej kamienicy. W specjalnej Szkole Podstawowej nr 55 uczy się 50 dzieci. Jeszcze więcej chodzi do znajdującej się obok szkoły średniej.
„W przypadku zespołu szkół spożywczych to liczba ponad 230 uczniów” – mówi Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic.
Uczniowie jednej i drugiej szkoły do końca tygodnia będą mieli zajęcia zdalne, a następnie przeniosą się tymczasowo do innych szkół. Budynek zespołu szkół ucierpiał najbardziej i tu przerwa w nauce będzie dużo dłuższa.
• Będzie wymagał nie tylko wymiany części stolarki okiennej, ale też prac związanych z wymianą poszycia dachowego. O ile więźba na tę chwilę wygląda na nienaruszoną, to samo poszycie dachowebędzie wymagało gruntownej modernizacji, więc ten okres będzie co najmniej dwu-, trzymiesięczny – mówi Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic.
Znacznie dłużej mogą potrwać ustalenia prokuratury dotyczące piątkowej katastrofy. Na razie zbierane są materiały.
• Przesłuchani zostali wszyscy pokrzywdzeni w tym zdarzeniu, oprócz mężczyzny, który przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Na sobotę decyzja lekarzy była taka, że stan jego zdrowia uniemożliwiał przesłuchanie. Na razie ten mężczyzna nie został przesłuchany, ale trzeba pamiętać, że śledztwo toczy się w sprawie – mówi Marta Zawada-Dybek, Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Polsat News ujawnił dzisiaj, że do redakcji programu Interwecja wpłynął wysłany dwa dni przed wybuchem list, którego autorem miała być rodzina będąca w konflikcie z proboszczem parafii. Grozili w nim, że popełnią samobójstwo. To właśnie członkami tej rodziny były kobiety, które zginęły w wybuchu, Prokuratura nie potwierdza na razie tych doniesień.
Autor: Łukasz Kądziołka