Stadion w Sosnowcu fajny, ale kibice się nie popisali
Pierwszy mecz na nowym stadionie poszedł po myśli kibiców Zagłębia Sosnowiec. W sobotę cieszyli się ze zwycięstwa 2:1 z katowickim GKS-em.
Wynik meczu 2:1 dla Zagłębia, a trybuny ArcelorMittal Park wypełnił się do ostatniego miejsca. Było na nim 11 600 osób. Na stadionie zabrakło kibiców gości. Ze względu na nadal trwające prace wokół Zagłębiowskiego Parku Sportowego w Sosnowcu nie są zapewnione bezpieczne drogi ewakuacji. Mimo entuzjazmu kibiców i władz miasta, nie wszyscy są zachwyceni po inauguracji stadionu. Odczuli to mieszkańcy osiedla.
– Te kibole głupole powyrywali drzewek od groma. Są zniszczenia po weekendzie. Tam tych drzew wyrwali chyba z 20 i tak leżą – mówi Józef, mieszkaniec Sosnowca.
To nie jedyny problem. Po meczu jedna z mieszkanek pobliskiego bloku pokazała, jak parkowali kibice i jak duże były utrudnienia w ruchu.
– Z parkowaniem to jak przy takim meczu, a parkingów nie ma, to tu samochodów było kupę – mówi Szymon, mieszkaniec Sosnowca.
Faktycznie parking na prawie 700 pojazdów nie był w całości dostępny. Zresztą niewiele by to dało przy tak dużej frekwencji. Inni uważają, że z parkowaniem nie było tak źle, ale policja mogła zadziałać lepiej.
– Trudności były z wyjechaniem na ulicę, a było tyle gliniarzy. Mogli to wziąć i rozładować – mówi Włodzimierz, mieszkaniec Sosnowca.
Taki najazd gości stadionu od teraz będzie się odbywał regularnie. Jednak po zakończeniu wszystkich inwestycji ma być lepiej.
– Mieliśmy kilka sygnałów o tym, że mieszkańcy są niezadowoleni przede wszystkim z tego, że samochody zajmowały ogólnodostępne parkingi. Powtarzamy jedno, że cały układ drogowy wokół Zagłębiowskiego Parku Sportowego będzie przecież nowy. Żadne osiedle nie zyska tyle, co to przy ul. Bora-Komorowskiego. Komunikowaliśmy też, że najlepiej przyjechać autobusem czy tramwajem – mówi Rafał Łysy, Urząd Miejski w Sosnowcu.
Kiedy te wszystkie przebudowy już się zakończą, to dojazd ma być łatwiejszy i wzrośnie liczba miejsc parkingowych. Na to trzeba poczekać do wiosny przyszłego roku. Jednak nawet wtedy poprawa nie będzie wyraźnie widoczna, jeśli więcej osób nie przesiądzie się na komunikację miejską. Zwłaszcza, że dla posiadaczy biletu na mecz jest ona bezpłatna.
Autor: Łukasz Kądziołka