Chorzów: Słupki podzieliły mieszkańców jednego osiedla
W Chorzowie niedawno pojawiły się słupki, które poprzecinały drogę wykorzystywaną przez mieszkańców. Słupkoza to popularne już określenie takiego zabezpieczania przed samochodami przestrzeni w miastach. Jednak tutaj słupków nie postawił urząd. To działanie wspólnoty mieszkaniowej.
– Ten teren nie jest ogrodzony, jest zaledwie, nawet nie wygrodzony, ale oznakowany słupkami. Po to, żeby sąsiadom, że ta działka przebiega w ten, a nie inny sposób. Że te trakty nie służą ruchowi samochodowemu, tylko ruchowi pieszemu – mówi Adam Kroker, zarządca wspólnoty mieszkaniowej.
Problem w tym, że samochody jeżdżą tu cały czas. Kierowcy przejeżdżają po terenie wspólnoty mieszkaniowej. Dlatego postawiono słupki w poprzek drogi.
Te znajdujące się na drodze, która drogą nie jest, słupki szybko zostały przez kogoś zdemontowane. Wspólnota powiadomiła o tym nawet policję.
– Nie chcemy robić nikomu na złość. Gdybyśmy chcieli, to postawilibyśmy płot. Myślimy tu o ludziach starszych, bo znaki stoją, a nikt się do tego nie stosuje. To jest zrobione po to, żebyśmy mogli zrobić tutaj tak, jak planujemy. Ja przyjeżdżam z pracy po 23.00 i ja nie mam gdzie auta postawić – mówi Barbara Filla, mieszkanka wspólnoty mieszkaniowej.
Wspólnota chciałaby uporządkować ten teren i zrobić parking, ale tak, żeby służył on tym, którzy do wspólnoty należą, a nie każdemu, kto tu przyjedzie. Z działkami wspólnoty sąsiaduje nie tylko przychodnia, ale również spółdzielnia mieszkaniowa. Ta nie jest zdziwiona takim słupkowym szach matem ze strony wspólnoty.
– To dwa lata temu już wspólnota wskazywała na swoje plany. Wtedy uzgodnienia były poczynione i nikt tego nie egzekwował przez ten czas. Teraz wracamy do tych uzgodnień. Myślę, że dogadamy się ze wspólnotą odnośnie szczegółów – mówi Marek Kopel, prezes Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Najwidoczniej musiały pojawić się słupki, żeby była chęć rozmowy ze wspólnotą. W rozmowach brało udział miasto, ale niewiele to dało.
– Miejski Zarząd Ulic i Mostów zaprojektował trzy wstępne warianty rozbudowy tego układu drogowego na podstawie ustawy ZRID. Spotkaliśmy się nie tylko z przedstawicielem tej wspólnoty, zostały zaproszone też pozostałe wspólnoty, dyrektorka szkoły podstawowej i właściciel budynku usługowego. Niestety, ta wspólnota na żadne rozwiązanie nie wyraziła zgody – mówi Monika Sobkiewicz, UM Chorzów.
Dlatego obopólnej zgody na razie nie ma. Jednak skoro wszyscy deklarują chęć dialogu, to może uda się znaleźć porozumienie i strony znajdą inne argumenty niż postawione tu słupki.
Autor: Łukasz Kądziołka
A czy ktoś pomyślał, stawiając te slupki, że pacjentami przychodni nie są tylko mieszkańcy ul. Czempiela? i że starsze osoby trzeba często podwieźć do przychodni? A jeżeli zdarzy się sytuacja zagrażającą życiu – jak przejdzie ambulans? straż pożarna?
Potem będzie płacz i lament, i szukanie winnych, jak ktoś umrze, bo nie dało się dojechać na czas!