Trwa odbudowa spalonego kościoła w Sosnowcu
Przeszło miesiąc temu stanął w płomieniach dziś poszukiwani są ci którzy staną na wysokości zadania i pomogą w sprzątaniu pogorzeliska. Chodzi o kościół św. Floriana w Sosnowcu.
Budynek spłonął niemal doszczętnie. Kilkumetrowe płomienie pochłonęły dach i wnętrze świątyni. Prokuratura w Sosnowcu przyjęła, że najprawdopodobniej mogło dojść do zwarcia instalacji solarnej na dachu kościoła. Proboszcz parafii apeluje teraz do wiernych i ludzi dobrej woli, by zgłaszali się do pomocy.
Tyle zostało z kościoła św. Floriana w Sosnowcu. Ogień pochłonął cały dach i dopiero teraz po jego rozbiórce, widać ogrom strat. Pomimo uszkodzonego budynku, parafia św Floriana stara się działać w nowych warunkach.
– Parafia funkcjonuje w kaplicy, która no, to są pomieszczenia domu, kiedyś katechetycznego, a teraz takiego parafialnego. Jego część jest przerobiona na kaplicę, tam wszystkie msze i nabożeństwa, działania kancelarii, poradni życia rodzinnego, to się tam odbywa. Natomiast tutaj przygotowujemy się do tego, aby w miarę szybko ten kościół mógł z powrotem funkcjonować – mówi ks. Andrzej Mróz, proboszcz parafii św. Floriana w Sosnowcu.
A pierwszym etapem przygotowań była rozbiórka dachu oraz sprzątanie. Codziennie pomaga ktoś inny, w pracach biorą udział druhowie OSP z Tąpkowic, osadzeni z zakładu karnego w Wojkowicach, a przede wszystkim parafianie. I pomimo niepogody, nie boją się ciężkiej pracy.
– Jesteśmy parafiankami od 40 lat, także naszym świętym obowiązkiem jest tu pomóc, żeby ta świątynia wróciła do normalnego funkcjonowania. Dlatego z wielką przyjemnością to robię i na chwałę Bożą, żeby to wyszło do normalnego porządku, jak to było za dawnych czasów. Bardzo mi jest przykro z tego powodu, że to się tak akurat wydarzyło – mówi Elżbieta, parafianka.
Parafian, takich jaki Pani Elżbieta jest więcej. Ci najbardziej związani z parafią, przychodzą niemalże codziennie.
– Ja tutaj mam pasiekę w parafii i pomagam jak mogę tylko. Miód dla parafii dostarczam, no robię co mogę. Pracować trzeba, bo trzeba pomóc. – Czyli czuł się Pan zobowiązany?, -Tak czuję się, zobowiązany, parę dni obiłem tutaj – mówi Franciszek, parafianin.
– A tym bardziej, że jestem liderem klubu seniora Zorza i dzięki księdzu wypożyczamy wszystkie salki nieodpłatnie. No to czujemy się zobowiązani pomóc. Zresztą moje dzieci były tutaj u komunii, tu człowiek brał ślub. Człowiek się czuje zobowiązany, jako Polak, chrześcijanin – mówi Michał, parafianin.
Pomimo takiego zaangażowania wielu osób księża z parafii świętego Floriana apelują o pomoc, bo prac do wykonania jest bardzo wiele. Te najbardziej potrzebne dotyczą sprzątania po pożarze.
Osoby, które zgłoszą się do pracy, muszą mieć ze sobą rękawice, ubrania z długimi rękawami i nogawkami oraz obuwie z grubą podeszwą. Kolejnym etapem prac, już na początku sierpnia, będzie ustawienie zabudowanej konstrukcji, która zabezpieczy kościół przed deszczem, a nawet śniegiem.
Karolina Komada