Kandydat na prezydenta zatrzymany. Jest nagranie
Nagranie z interwencji policji w domu Dawida Durała, kandydata na prezydenta Katowic ujrzało światło dziennie. Durał został zatrzymany w piątek wieczorem i trafił do aresztu, gdzie spędził dwa dni. Prokuratura przedstawiła mu dwa zarzuty. Postępowanie jest jednak na bardzo wczesnym etapie.
– Podejrzany Dawid D. stoi pod zarzutem znęcania się wyłącznie psychicznego nad żoną i dzieckiem. Jak również pod zarzutem znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funckjonariuszy, którzy w dniu 29 marca podjęli wobec niego interwencję w miejscu jego zamieszkania – mówi Sławomir Barnaś, Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe.
Jeszcze dwa dni temu promował się w mediach społecznościowych i wiele komentarzy jest przychylnych. Teraz ludzie piszą o nim „ten, który bije żonę”.
Z jego żoną Dominiką udało nam się skontaktować, ale nie zgodziła się na rozmowę.
„Nie będę na chwilę obecną udzielać żadnych informacji mediom. Jak wskazałam w moim oświadczeniu proszę o uszanowanie spokoju i zdrowia mojej rodziny, a zwłaszcza mojego synka” – pisze żona Dawida
Durała, a w jej oświadczeniu czytamy, że doszła z mężem do porozumienia i zamierza głosować na niego w nadchodzących wyborach.
Droga po zwycięstwo w wyborach dla kandydata Polski 2050 mocno się skomplikowała. Partia wycofała poparcie dla Durała. Został też zawieszony w prawach członka. Poza tym stracił poparcie Ruchu Autonomii Śląska, który ma swoich kandydatów na tych samych listach.
– Trudno sobie wyobrazić, że taka sytuacja nie odbije się na wyniku wyboru. Natomiast mam nadzieję, że ona będzie miała główne konsekwencje w wyborach na prezydenta Katowic. Mam nadzieję, że nie odbije się na wynikach wyborów do rady miasta Katowice – mówi Marek Nowara, Ruch Autonomii Śląska.
To, co się wydarzyło, może odbić się na wynikach wyborów. Wiedzą o tym jego koledzy.
– Sytuacja, która wyszła z Dawidem Durałem jest kłopotliwa, ale mamy komitet złożony z 38 osób. Tyle mamy kandydatów na listach. Oni cały czas stanowią alternatywę. To nie jest tak, że my nagle znikniemy – mówi Szymon Danielczyk, Polska 2050.
Choć niektórzy podobno doradzali Dawidowi Durałowi, żeby zrezygnował ze startu w wyborach, on nie ma takich planów.
– Dlaczego miałbym się wycofywać? Pracowałem na to ciężko pięć lat. Nie ma żadnej alteratywy dla tego miasta niż ja. O problemach w małżeństwie dowiedziałem się na poważnie w listopadzie ubiegłego roku, czyli po pierwszej kampanii wyborczej. Sygnały, które dawała mi żona nie docierały do mnie. Nie wiem czym było to spowodowane – mówi Dawid Durał, radny i kandydat na prezydenta Katowic.
Kandydat na prezydenta raz w tygodniu musi zgłaszać się na komisariacie, ma zakaz zbliżania się i kontaktowania z żoną i dzieckiem. Nie może też z nimi mieszkać.
Autor: Łukasz Kądziołka