Iza z Dąbrowy Górniczej pokonała najtrudniejszy trójbój w Europie
Pływanie na dystansie pięciu kilometrów, 55 kilometrów biegu i 240 kilometrów rowerem u podnóża Tatr. Taki dystans, jako pierwsza z kobiet i zarazem najmłodsza w historii uczestniczka triathlonu pokonała Izabela Żmuda, 20-latka z Dąbrowy Górniczej.
HardaSuka Ultimate Triathlon Challenge
To najtrudniejszy trójbój w Europie, prowadzący zawodników po najwyższych szczytach polskich i słowackich Tatr. Z uwagi na trudne warunki pogodowe, organizatorzy wyjątkowo zmienili trasę biegu, co wydłużyło dystans o dodatkowe kilometry. Dąbrowianka, Izabela Żmuda pokonała go w 29 godzin i 32 minuty. W triathlonie zadebiutował również pochodzący z Tychów Andrzej Kowalczyk, sportowiec ultraekstremalny. Uplasował się na piątym miejscu.
– Dwa miesiące przed startem kupiłem rower szosowy, tydzień przed startem pierwszy raz w życiu przejechałem sto kilometrów na rowerze po względnie płaskiej trasie, a pięć dni przez startem w Hardej przepłynąłem open water w piance 1500 metrów. Natomiast miałem doświadczenie w projektach długodystansowych, chociażby w pływaniu 24-godzinnym czy głównym szlaku beskidzkim, który trwał siedem dni po górach. Tak więc miałem styczność z tym wyzwaniem ultra, w którym to od pewnego momentu robotę przejmuje już tylko głowa – mówi Andrzej Kowalczyk, sportowiec ultraekstremalny.
Pięć kilometrów pływania.
Jak relacjonują zawodnicy, wielu w tegorocznej edycji triathlonu najmocniej wyeksploatował etap pływania.
– Dystans Hardej jest dłuższy niż dystans IronMana, ponieważ mamy pięć kilometrów pływania. Pływania bez żadnych bojek nawigacyjnych, po prostu płyniemy na taki pomarańczowy baner, który z tych pięciu kilometrów jest taką małą kropeczką. W tym roku to pływanie było bardzo trudne, ponieważ był wiatr i zawodnicy płynęli pod wiatr, pod prąd. I nawet patrząc na czasy bardzo dobrych pływaków, to pływanie było bardzo trudne – mówi Marcin Wernik, pomysłodawca, organizator i finiszer HardaSuka Triathlon Challenge.
Każdy z zawodników na całej trasie ma wsparcie supportu. Łącznie mieli do pokonania ponad osiem tysięcy metrów wzniesień. W tym roku na starcie stanęło 47 uczestników, z których do mety nie dotarło 13. Pośród mężczyzn najlepszy okazał się Marcin Bunsch, kończąc trójbój z czasem 20 godzin, 46 minut.
– W momencie, w którym wyszedłem na prowadzenie około czterdziestego kilometra, to trochę się w głowie zmienia. Nie patrzy się przed siebie i nie zastanawia się, kiedy się kogoś dogoni, właściwie cały czas się zastanawia czy Ciebie zaraz ktoś nie dopadnie. Ta trudność Hardej to jest taki całokształt. Nie pojedyncze etapy, tylko całokształt, utrzymanie tego skupienia, utrzymanie tego tempa, bo trzeba się poruszać. Jeżeli ktoś się zatrzymuje, to organizm raczej bardzo mocno się rozluźnia – mówi Łukasz Bunsch, zwycięzca triathlonu w kategorii męskiej
Wielu z uczestników, tak jak pan Łukasz, triathlonu do udziału w nim przygotowuje się przez cały rok.
Autor: Fatima Orlińśka