Śląskie: Włodarze miast walczą z betonozą WIDEO
O miejskich wyspach ciepła mówi się regularnie od początku sezonu. Wysokie temperatury nie zachęcają do spędzania wakacji w zabetonowanych aglomeracjach. Dlatego coraz częściej miasta walczą z betonozą, którą same stworzyły. Wśród nich, m.in Ruda Śląska i Bielsko-Biała. Teraz pomysł zazielenienia pojawił się w Częstochowie. Obecnie to decyzja miast, co robią z nagrzewającym się betonem. Od września, według zapowiedzi ministerstwa, ma to być obligatoryjne. Karolina Komada.
Pomnik Piłsudskiego, zraszacz wodny, który zapewnia chwilową ulgę w upalny dzień i morze betonu. Tak aktualnie wygląda Plac Biegańskiego w Częstochowie. Są jednak pierwsze plany zazielenienia terenu.
-To jest takie miejsce, jak teraz jest okres pielgrzymkowy, to dużo osób narzeka na ten beton tzw. „betonoza”, ale gdyby ten plac byłby pokryty całą zielenią, więc by się to nie przyjęło, bo to dbanie o ten teren, duża ilość osób, więc ta trawa byłaby zniszczona, więc myślę, że obie koncepcje są adekwatne do warunków, jakie mogą tutaj być – mówi Filip, mieszkaniec Częstochowy.
-Zieleni nigdy za wiele, zieleni i kwiatów. Przedstawione te dwa projekty, oby dwa dodają zieleń. Myślę, że zieleń naturalna jednak bardziej się broni. Zawsze jest bardziej przyjazna i bliższa nam po prostu – mówi Elżbieta, mieszkanka Częstochowy.
Wprowadzanie zieleni w miejską przestrzeń to jeden z głównych celów wielu samorządów. Ruda Śląska już w marcu udostępniła pierwsze wizualizacje modernizacji planu Jana Pawła II. A dwa tygodnie temu informowaliśmy o planach „wielkiego odbetonowania” Bielska-Białej, które od czerwca walczy z negatywnymi skutkami powodzi błyskawicznej. Teraz kolej na Częstochowę.
-Między 3 a 16 września to będzie ankieta internetowa w ramach konsultacji społecznych, to będzie można wybrać opcję, która bardziej odpowiada mieszkańcom, na to liczymy, że będzie duże zainteresowanie tematem – mówi Tomasz Jamroziński, biuro prasowe UM Częstochowa.
Choć walka z betonozą to coraz częstszy nagłówek pojawiający się w mediach, to wciąż nie są to obowiązkowe działania samorządów. Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad projektem zmiany prawa ochrony środowiska. Ustawa miałaby wprowadzać obowiązek tworzenia planów adaptacji przez miasta, które mają 20 tys. mieszkańców lub więcej. Plany będą musiały zawierać dwie rzeczy.
-Pierwsza to będzie koncepcja zazielenienia miasta, zwiększania powierzchni terenów zieleni i druga koncepcja to zagospodarowanie wodami deszczowymi i roztopowymi na terenie miasta. Oba te elementy odnoszą się do tematu, do kwestii miejskiej retencji, bo tereny zieleni i retencja, to kierunek, który promujemy i zachęcamy samorządy do tego, aby właśnie myśleć o terenach zielonych, jako obszarach, które magazynują wody deszczowe w sytuacjach deszczy nawalnych – mówi Paweł Jaworski, Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zamierza też monitorować samorządy i sprawdzać co dwa lata, jak miasta odpowiadają na zmiany klimatu. Gotowy projekt ustawy najprawdopodobniej trafi do Sejmu na przełomie września i października.