Pani Maria z Tarnowskich Gór skończyła 100 lat [ZDJĘCIA] W młodości „obracała” milionami!
200 lat śmiało można śpiewać pani Marii z Tarnowskich Gór, która jest jedną z czterech żyjących w Tarnowskich Górach osób, które ukończyły 100 lat.
Maria Surowiecka przyszła na świat w Hagen w niemieckiej Westfalii – tam jej rodzice wyjechali za pracą. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku rodzina wróciła do Warszawy. Tu pani Maria zamieszkała z mamą przy ulicy Dzielnej łączącej Pawią z Nowolipkami. W Warszawie w 1937 roku zdała maturę.
Gdy w 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, pani Maria brała w nim udział i zajmowała się logistyką. Po powstaniu rodzina musiała uciekać z Warszawy. Dwie z pięciu sióstr – w tym mama pani Marii – wyjechały na Śląsk. Pani Maria zamieszkała w Gliwicach. – Mama była kierownikiem dużego sklepu obuwniczego – opowiada pan Ryszard. – Wtedy były miliony więc obracałam milionami – śmieje się pani Maria.
Na emeryturze dorabiała w dziale personalnym Szpitala Wojskowego w Gliwicach. Otrzymała nawet Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju.
– Mama wychowywała się w bardzo trudnych czasach. Ciężko było zdobyć jedzenie, a mojej babci braciszek umarł wówczas z głodu. Z czasem jednak mama nie stroniła do tłustego jedzenia – kanapka była uznawana za dobrze posmarowaną masłem tylko wtedy, gdy po ugryzieniu zostawał odcisk wszystkich zębów – śmieje się pan Ryszard. – Tłuste rosołki, śledzik – to smakołyki, które mama bardzo lubiła. A do tego czasami jeden kieliszeczek dobrego alkoholu.
Pani Maria jest w świetnej formie, sama potrafi poradzić sobie z codziennymi czynnościami. Lubi rozwiązywać krzyżówki, czytać prasę i oglądać telewizję. Interesuje się też polityką. Jak mówi syn, 100-latka ma bardzo sprecyzowane poglądy polityczne i nie wskazane jest, by oponenci próbowali wdawać się z panią Marią w dyskusję.
Pan Ryszard jest jedynym synem pani Marii. Ma dwie wnuczki: Kasię i Grzegorza oraz dwóch prawnuków: Hanię i Leona.
Źródło: UM Tarnowskie Góry