23-latka podpaliła kamienicę w Chorzowie. 20-osób ewakuowanych
Zaczęło się od awantury, skończyło pożarem. 23-latka podpaliła mieszkanie w kamienicy w Chorzowie. Ewakuowano 20 osób. Ratownicy na rękach wynosili dzieci i zwierzęta.
I choć od tragedii mogło być o krok, w pożarze, do którego doszło w miniony wtorek w jednej z chorzowskich kamienic nikt nie ucierpiał. Ogniem objęte były dwa mieszkania sąsiadujące ze sobą. Dziś już wiadomo, że 23-latka, która zarządzała obydwoma, podłożyła tam ogień.
Na czas pożaru strażacy odcięli w kamienicy dopływ prądu, jednak dziś już ewakuowani wówczas lokatorzy są już bezpieczni w swoich mieszkaniach. Akcja trwała kilka godzin.
– Na czwartej kondygnacji miał miejsce rozwinięty pożar, w trakcie tych działań i przeszukiwania okazało się, że mieszkanie naprzeciwko również jest objęte pożarem. Natomiast drzwi były zamknięte, trzeba było je wyważyć. Po wyważeniu podjęto działania gaśnicze. Po zakończeniu działań mieszkańcy mieszkań, które nie były objęte pożarem mogli wrócić swoich mieszkań. Paliło się w obu przypadkach łóżko i od tego łóżka zajęło się wyposażenie mieszkań. Meble, była potrzeba rozebrania 25m sufitu w jednym mieszkaniu, w drugim 4m2. Niebywała sytuacja, że jednocześnie paliły się dwa mieszkania – mówi st. kpt. Łukasz Panek, dowódca JRG w Chorzowie.
Pierwotnie policja tego wieczora otrzymała zawiadomienie o awanturującej się kobiecie. Pośród dwudziestu ewakuowanych osób było ośmioro dzieci w różnym wieku, najmłodsze wyniesiono na rękach. Chorzowska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, a policja przyznaje, że 23-latka była wcześniej znana służbom. Na tym etapie policja nie udziela jednak informacji czy była to próba samobójstwa czy usiłowanie zabójstwa osób postronnych.
– W trakcie trwania akcji gaśniczej podeszła 23-letnia mieszkanka Chorzowa, której dotyczyło zgłoszenie. Oświadczyła, że specjalnie podpaliła mieszkanie i żałuje, że nikomu nic się nie stało. Policjanci ją zatrzymali, decyzją sądu została zatrzymana na okres trzech miesięcy. Teraz grozi jej do dziesięciu lat pozbawienia wolności za spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób – mówi mł. Asp. Karol Kolaczek, oficer prasowy KMP w Chorzowie.
Spalone mieszkania są w stanie wymagającym generalnego remontu. Okopcony jest cały sufit, ściany, spaleniu uległa też instalacja elektryczna. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej, a najwięcej czasu zajęła rozbiórka elementów konstrukcyjnych.
Autor: Fatima Orlińska