Akcja w KWK Bielszowice zakończona. Zasypany górnik wytransportowany na powierzchnię. Lekarz stwierdził zgon
W Rudzie Śląskiej zakończyła się akcja w KWK Bielszowice. Nieprzerwanie od soboty, 4 grudnia, kiedy w wyniku wstrząsu przysypanych został skałami dwóch górników – ekipy ratowników górniczych usiłowały dotrzeć do zasypanych. Pierwszego z górników wyciągnięto na powierzchnię kilkanaście godzin po wypadku. Drugiego odnaleziono dopiero wczoraj. Dzisiaj wywieziono go na powierzchnię, gdzie lekarz potwierdził zgon.
-Około godziny 12 ratownicy dotarli do poszkodowanego górnika i rozpoczęli transport ze strefy zagrożenia. O godz. 12.15 przebywający na dole lekarz stwierdził zgon. O godz. 14.00 górnik został przetransportowany na powierzchnię – przekazał nam Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Bielszowice.
W minioną sobotę, 4 grudnia doszło w niej do wstrząsu. Skały przysypały na poziomie 780 metrów dwóch górników. Natychmiast rozpoczęła się akcja ratunkowa. Bez ustanku z obu stron zwałowiska ekipy ratowników górniczych starały się dotrzeć do zasypanych. Do pierwszego z nich udało się im przebić przez zwały skał po kilkunastu godzinach. Trafił przytomny do szpitala św.Barbary w Sosnowcu. Lekarze przekazali, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Przebywa na oddziale ortopedii w naszym szpitalu. Po wczorajszym zabiegu, który przeszedł, celem zaopatrzenia tej rany szarpanej, którą miał w okolicy nogi, mam informację, że dzisiaj ma być pionizowany, czyli będzie stawiał pierwsze kroki po tym zabiegu, który miał u nas wykonany. Wiem też, że jest w stanie dobrym, jak określa go ordynator oddziału – mówi Tomasz Świerkot, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 w Sosnowcu.
Drugi górnik został zlokalizowany kilka metrów dalej – ale dotarcie do niego było bardzo trudne – ratownikom zajęło to o wiele więcej czasu – udało się go odnaleźć w rumowisku dopiero wczoraj popołudniu. Nie dawał oznak życia. Dopiero dzisiaj udało się go wydobyć ze strefy, w której przysypały go po wstrząsie skały. Obecny na dole lekarz potwierdził zgon 42-latka.
Górnik, do którego dziś dotarli ratownicy, pracował w kopalni od 2007 roku. Podobnie jak odnaleziony wcześniej jego kolega, był ślusarzem i 780 metrów pod ziemią wykonywał prace konserwacyjne.
autor: Wojciech Żegolewski
Ratownicy dotarli do drugiego z górników w KWK Bielszowice. Nie daje oznak życia…
W Zabrzu uroczyście odpalono choinkę! Ruszył świąteczny jarmark „Idą Święta!”