Ani jednej więcej – dziś protest w Katowicach
W sobotę, 10 czerwca, o godzinie 19 na Placu Kwiatowym w Katowicach odbędzie się protest „Ani jednej więcej”.
– Kolejna tragedia w polskim szpitalu – śmierć kobiety w ciąży, której nie udzielono na czas pomocy, nie może przejść niezauważona – piszą organizatorzy.
Mowa o śmierci pani Doroty, która była w 20 tygodniu ciąży i odeszły jej wody płodowe. Do szpitala trafiła 21 maja.
– Lekarze kazali jej leżeć z nogami do góry, bo „wody płodowe mogą wrócić”, okłamali kobietę, że można uratować ciążę. Pacjentka odczuwała pogarszający się stan swojego zdrowia. Po trzech dniach, o godzinie 5:00 lekarze ponownie wykonali USG i okazało się, że płód nie żyje i nawet wtedy nie zabrali się za ratowanie matki. Dopiero o 7:16 dzwonili do konsultanta wojewódzkiego ds. ginekologii z zapytaniem o zgodę na usunięcie martwego płodu. Kobieta była już nieprzytomna. Na ratunek dla pani Doroty było za późno. Umiera o godzinie 9:38 – informują organizatorzy protestu.
– Mamy dość tego, że kobiety umierają na oddziałach patologii ciąży, bo ich życie jest mniej warte niż obumierającego płodu. Lekarze boją dokonać aborcji obumierającego płodu, nawet w przypadku postępującej sepsy. Czekają do stanu krytycznego matki, aby nie być oskarżonym o aborcję. Taki strach wprowadził wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20.10. 2020 roku, który zdaniem Ordo Iuris i prawicy nie dotyczy sytuacji zagrożenia życia matki. Niestety, rzeczywistość odbiega od teorii – mówi Izabela Krzyczkowska z Manify Śląskiej, współorganizatorka protestu.
– Miało nie być ani jednej więcej. A zakaz aborcji wciąż zabija. Ale my wciąż walczymy o pełny dostęp do legalnej aborcji dla każdej osoby, która może tego potrzebować. Bądźmy razem w Katowicach dla wszystkich kobiet -ofiar wyroku TK,- matek, żon, córek, sióstr, partnerek, które straciły życie i zdrowie przez nieludzkie polskie prawo – mówi Alicja Musiał z partii Razem, współorganizatorka.