Atak na ratowników medycznych w Katowicach
Ratownicy medyczni z Katowic wezwani zostali do mężczyzny, który leżał na ławce i sprawiał wrażenie nieprzytomnego. Świadkowie, którzy wezwali pomoc – a jak się później okazało – wcześniej spożywali z nim alkohol uciekli, nim pogotowie przyjechało na miejsce. Ratownicy niezwłocznie przystąpili do udzielenia pomocy osłabionemu 76-latkowi, udało im się go zbadać, a ten ich zaatakował.
– Zaczął być wulgarny, zaczął być agresywny, w końcu dorwał jakąś butelkę, która stała na boku i rzucił w kierunku ratowniczki medycznej. Udało jej się uciec do środka, do karetki u nie otrzymać tym uderzeniem tą butelką w głowę. Bo to na tej wysokości mniej więcej została rozbita szyba, zostały skopane drzwi przesuwne w karetce w związku z czym uziemił karetkę na najbliższe dwa, trzy tygodnie na serwisie. Taka naprawa okołu dwunastu tysięcy złotych będzie kosztowała tych uszkodzeń przez pijanego pacjenta – mówi Łukasz Pach, dyrektor WPR w Katowicach.
Na miejsce została wezwana również policja, wobec której mężczyzna również był agresywny. Jak się później okazało, w organizmie miał ponad 1,2 promila. 76-letni mieszkaniec Katowic został osadzony w policyjnym areszcie, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Obecnie postępowanie prowadzi katowicka prokuratura.
– Mężczyzna w trakcie czynności procesowych przyznał się do stawianych mu zarzutów. Przedstawiono mu między innymi zarzut kierowania gróźb wobec ratowników, usiłowania naruszenia ich nietykalności cielesnej, a także znieważenia. Usłyszał także zarzut zniszczenia mienia w postaci karetki. Zatrzymanemu grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Na czas prowadzonego postępowania prokuratura zastosowała wobec podejrzanego policyjny dozór – mówi podkom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowy KMP w Katowicach.
Mężczyzna ma również zakaz zbliżania się i kontaktowania z osobami pokrzywdzonymi. Podczas składania wyjaśnień nie był w stanie wytłumaczyć dlaczego zaatakował ratowników medycznych, wyraził jednak skruchę i jest gotów przeprosić. 76-latek nigdy dotąd nie wchodził w konflikt z prawem. Do innego incydentu z ratownikami medycznymi doszło niespełna dwa tygodnie temu, również w Katowicach.
Autor: Fatima Orlińska