Będzie frekwencyjny rekord? Ponad milion zgłoszeń zmiany miejsca głosowania
Rekordowe zainteresowanie uprawnionych do głosowania zaświadczeniami, dzięki którym możliwa jest zmiana miejsca głosowania i dopisanie się do spisu wyborców w dowolnym lokalu.
Jak mówią urzędnicy największych miast na Śląsku i w Zagłębiu, liczba złożonych wniosków o wydanie zaświadczeń jest zdecydowanie większa niż w latach poprzednich przed wyborami do parlamentu. Jak mówią politolodzy, to dobre działania profrekwencyjne, ale i pewne votum nieufności do kandydatów na listach.
Wzmożony ruch w urzędach od wczesnych godzin porannych jeszcze w czwartek. Dziś mija termin składania wniosków o zaświadczenia uprawniające do głosowania w innym niż zamieszkiwane miejscu i dopisania do spisu wyborców w dowolnym lokalu. W Katowicach wniosków przyjęto ponad 12 tysięcy.
– To jest do dzisiaj do godziny 9. Natomiast tych zaświadczeń o prawie do głosowania prawie 3,5 tysiąca zostało wydanych. I to jest rzeczywiście zdecydowanie więcej niż miał oto miejsce w poprzednich wyborach. Jeśli chodzi o wniosek o zmianę miejsca zamieszkania, to ten wniosek można złożyć przez ePUAP i zdecydowana większość osób, która ten wniosek składa robi to właśnie drogą elektroniczną. To jest rapem kilka minut – mówi Sandra Hajduk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice.
Równie duże względem poprzednich wyborów zainteresowanie wnioskami jest w miastach Zagłębia Dąbrowskiego. Z tego powodu Sosnowiec wydłużył dziś godziny pracy Urzędu Miejskiego.
– Jeśli chodzi o osoby, które dopisały się do listy wyborców mamy ich w tej chwili 3200 osób, a mieliśmy ich o połowę mniej. Z kolei osoby, które będą głosować poza Sosnowcem też mamy wzrost z 1900 do 2400, tutaj jest ten wzrost mniejszy. Tak więc widać, że dużo osób chce się tutaj u nas zrealizować jeśli chodzi o te wybory i oddać głos w Sosnowcu – mówi Rafał Łysy, kierownik biura prasowego Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Jak wyjaśnia politolog, takie działania profrekwencyjne dobrze rokują wskazując, że swój głos w zbliżających się wyborach parlamentarnych może oddać zdecydowanie więcej uprawnionych do głosowania, niż w poprzednich. Wzmożone zainteresowanie głosowaniem poza miejscem zamieszkania może świadczyć również o tym, że wyborcy zwracają uwagę nie na same listy, a konkretne nazwiska kandydatów, którzy ich przekonują.
– W Polsce nie ma instytucji prawyborów, a zatem na etapie selekcji kandydatów wyborca, obywatel nie ma żadnego na dobrą sprawę żadnego wpływu na to, na kogo w danym okręgu będzie mógł oddać swój głos. W związku z tym pobieraniem zaświadczenia o możliwości głosowania w innych komisjach jest pewnego rodzaju wotum nieufności dla partii politycznych i wyrazem niezadowolenia wobec przedstawionych przez partie i komitety oferty politycznej – mówi prof. Małgorzata Myśliwiec, politolog Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Termin wydawania zaświadczeń mija dziś. Dłużej, niż w urzędzie wyborcy mogą otrzymać je przez internet, korzystając z profilu zaufanego lub aplikacji mObywatel. Z aplikacji możemy również skorzystać chcąc sprawdzić, do którego okręgu wyborczego należymy, jaki jest adres właściwej komisji wyborczej, ale również legitymując się przy pobieraniu kart do głosowania.
– Wyborca oczywiście pokazuje komisji tą aplikację komisji, jeżeli komisja ma jakie wątpliwości. Oprócz tego oczywiście komisja musi sprawdzić czy są tam ruchome elementy w postaci powiewającej flagi biało-czerwonej, ruchomego hologramu, jest tam również wyświetlana aktualna godzina i data. Natomiast gdyby komisja nadal miała wątpliwości w tym zakresie, możepoprosić takiego wyborcę o zalogowanie się i zalogowanie ponowne do aplikacji już w obecności komisji – mówi Tomasz Doruchowski, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego Delegatury w Częstochowie.
Jak informuje PKW, przy pobieraniu kart do głosowania można okazać jakikolwiek dokument ze zdjęciem, nawet jeśli jest to karta wędkarska.
Autor: Fatima Orlińska