Bielsko-Biała walczy o własne województwo. Uda się? [WIDEO]
Choć te dwa miasta są jednym od ponad 60. lat, to każdy tu pamięta, że Bielsko jest ze Śląska, a Biała z Małopolski. Więc podziały to tu codzienność. – Zależy nam, żeby to miasto się rozwijało, aby miasto i rejon mieli godnych przedstawicieli i godne szanse na rozwój. Uważamy, że najlepszym rozwiązaniem w takim wypadku jest utworzenie samodzielnego województwa – mówi Jarosław Zięba ze stowarzyszenia "Niezależni.BB".
Pomysł nie jest niczym oryginalnym. Bo nie tylko Bielsko-Biała chce mieć swój urząd wojewódzki. Mimo to społecznicy liczą na podzielność uwagi rządu w kwestii podziału województwa. Pomóc w tym mają dawni radni, a obecnie posłowie PiS. Stowarzyszenie Beskidzki Dom podziela wizję administracyjnej niepodległości. Ale według nich droga do wielkości Bielska-Białej prowadzi przez Małopolskę. – Takim naturalnym liderem, wokół którego mogłyby się zjednoczyć miasta zachodniej Małopolski, jest Bielsko-Biała. Mogłoby ono pełnić taką rolę, jaka pełni Tarnów czy Nowy Sącz – twierdzi Adam Rakszawski
ze stowarzyszenia "Beskidzki Dom".
Chcą, by Bielsko stało się węzłem przesiadkowym w drodze z Krakowa na zachód. Takie rozwiązanie miałoby przyciągnąć do miasta inwestycje. Dlatego prościej będzie złożyć hołd lenny miastu Kraka. Nim głos w tej sprawie zabiorą politycy, zapytaliśmy o ten pomysł mieszkańców. – Wolałbym, żeby tu była Małopolska, bo Śląsk nam trochę pozabierał dużo rzeczy i jak to jest w rzeczywiści, każdy widzi – mówi Andrzej Dziadczyk, mieszkaniec Bielska-Białej. – Ja bym wolał, żeby było samodzielne. Wiadomo, jak się samemu rządzi, to jak w domu – zawsze jest lepiej – dodaje Ryszard Welik, mieszkaniec Bielska-Białej.
Niezależnie od tego, jak potoczy się historia, gospodarze województwa przypominają, że jak już się z kimś związało, to najlepiej z nim zostać. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzą duże pieniądze. – Można się odnieść tutaj do funduszy europejskich. Pytanie, czy Polska by sobie poradziła, aby na nowo podzielić to, co zostało nam przydzielone z funduszy – zastanawia się Witold Trólka z Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
W razie realizacji któregokolwiek ze scenariuszy, na nowo należałoby określić, jak wielkie unijne dofinansowania należą się części bielsko-bialskiej. Ten proces mógłby zająć kilka lat. A fundusze przysługują Polsce tylko do 2020 roku. – Szanse czy możliwość realizacji tych postulatów uważam, że są raczej niewielkie czy wręcz zerowe – twierdzi dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Na razie bez względu na to, jaki scenariusz będzie realizowany w przyszłości, muszą zaakceptować to, że są w województwie śląskim.