Bogacą się na ludzkiej krzywdzie. Policjanci zatrzymali szabrowników
Nie rusza ich ludzka tragedia. Wchodzą, rabują, wychodzą. Mowa o szabrownikach, którzy w Głuchołazach okradają zgliszcza domów ludzi dotkniętych tegoroczną powodzią. Jak zapowiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, takie osoby, jak zatrzymani w Głuchołazach mężczyźni będą surowo karani.
Głuchołazy. 18 września, około godz. 12:30. Wtedy to na teren jednej z posesji podjechał dostawczy volkswagen. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn i z uszkodzonego w wyniku powodzi garażu, wynosili opony i felgi, a następnie wkładali do dostawczego auta. Samochodem wypełnionym łupami, złodzieje przejechali około 100 metrów i pozostawili go na poboczu drogi. Obserwujący to świadek zadzwonił do jednostki policji w Głuchołazach i poinformował o zdarzeniu służbę dyżurną. Pod wskazany adres pojechał patrol policji, który zabezpieczył znajdujący się tam pojazd.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, zaś kryminalni ruszyli w teren w celu zatrzymania rabusiów. I to się udało. W ręce policjantów wpadli dwaj mężczyźni w wieku 30 i 41 lat. Panowie byli zaskoczeni wizytą mundurowych, nie stawiali oporu.
Szabrownicy zostali przewiezieni do jednostki policji, gdzie wykonano z nimi czynności procesowe. Pokrzywdzony wycenił wartość skradzionego mienia na około 14 tys. złotych. Mężczyźni muszą liczyć się z karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja dziękuje świadkowi ze właściwą reakcję.