„Brakuje nam miesięcznie pół miliona”. Na razie szpital działa, ale jak długo?
Szpital w Mikołowie ma wielkie kłopoty. Skąd wziąć pieniądze na podwyżki?
Kolejny szpital w województwie śląskim z problemami. Tym razem jednak nie kadrowymi, a finansowymi. Szpital Powiatowy w Mikołowie nie jest w stanie wypłacić medykom podwyżek. Tych, które zostały zagwarantowane w ustawie o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia obowiązującej od 1 lipca. Szpital miał otrzymać 800 tysięcy na wynagrodzenia dla pracowników z Narodowego Funduszu Zdrowia
-Otrzymaliśmy tylko część pieniędzy, która pokryje nam zobowiązania. Brakuje nam miesięcznie pół miliona złotych po to, aby zapłacić i spełnić żądania ustawy. Jak również na to, czego ustawodawca nie założył w ustawie. Czyli podniesienie wynagrodzeń również dla pracowników, którzy nie pracują na umowę o pracę. Ci, którzy pracują na umowę zlecenie, na kontrakt; ci pracownicy w ogóle nie są uwzględnieni. A również tej grupie zawodowej należy podnieść wynagrodzenia i tych pieniędzy nie mamy – wylicza dr Cezary Tomiczek, prezes Centrum Zdrowia w Mikołowie.
Szpital Powiatowy już od dłuższego czasu boryka się, jak większość szpitali, z problemami finansowymi. Tylko w tym roku powiat przekazał na placówkę około trzech milionów złotych
-Ta luka finansowa rosła. 500 tysięcy, milion, w zeszłym roku dwa miliony. W tym roku już 3 miliony. Powiat jako organ założycielski dopłaca, a ustawa, która zwiększa płace, wynagrodzenia, które słusznie się należą pracownikom ochrony zdrowia, tylko tę lukę powiększa. Było przewidziane trzysta ileś tam tysięcy złotych miesięcznie dla pracowników na etatach. A tylko część pracowników jest na etatach. Większość to są umowy zlecenia. I tutaj byśmy potrzebowali 800 tysięcy miesięcznie tylko na sam wzrost płac – dodaje Mirosław Duży, starosta mikołowski
Jeśli sytuacja się nie poprawi, szpital może czekać problem związany z zapewnieniem personelu, który na razie zdecydował się pracować pomimo braku gwarantowanych podwyżek. Jeśli jednak to się nie zmieni, szpital może zostać zamknięty. Kłopoty zgłaszają także inne szpitale powiatowe.