Pięć lat po głośnym zatrzymaniu przez funkcjonariuszy ABW usłyszeli wyrok. Mikołowski sąd okazał się bezwzględny dla byłego już prezydenta Świętochłowic Eugeniusza M. Uznał go winnym popełnienia czterech z sześciu zarzucanych mu czynów. Wszystkich korupcyjnych. M. przyjął łapówkę m.in. w zamian za podjęcie korzystnych decyzji dla korumpującego go mężczyzny. -Oskarżonemu wymierzono karę łączną pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 10 miesięcy. I na poczet tejże kary zaliczono okres rzeczywistego ograniczenia wolności czyli tymczasowego aresztowania – mówi Urszula Szrubarz-Jachowska, Sąd Rejonowy w Mikołowie. Były prezydent w areszcie odsiedział już 8 miesięcy. Kara pozbawienia wolności to jednak nie jedyna, jaka została wymierzona skazanemu samorządowcowi. -Orzeczono wobec oskarżonego przepadek korzyści majątkowej w kwocie 100 tys zl. jak i nałożono środek karny w postaci zakazu pełnienia funkcji w administracji państwowej i samorządowej na okres 5 lat – mówi Daniel Hetmańczyk, Prokuratura Rejonowa w Bytomiu.
Na ławie oskarżonych procesu który ruszył w grudniu 2011 roku zasiadało w sumie czterech świętochłowickich samorządowców i matka Eugeniusza M. Jednak tylko ponad 80-letnia matka byłego prezydenta nie została skazana. W procesie odpowiadał m.in. zastępca Eugeniusza M. za to, że żądał od pracownic Urzędu Miasta części dodatkowych pieniędzy, które udało im się zarobić. Wyrok w zawieszeniu zasądzono w stosunku do jednego z obecnych radnych Świętochłowic. Jerzy L. miał nakłaniać prezesa MPGK do wręczenia pieniędzy ówczesnemu prezydentowi. -Oskarżony ten za czyn ten został skazany na karę 1 roku pozbawienia wolności. W tym przypadku karę warunkowo zawieszono na okres próby wynoszący 3 lata – mówi Urszula Szrubarz-Jachowska, Sąd Rejonowy w Mikołowie. Skazani przez sąd w Mikołowie od początku nie przyznawali się do winy. Eugeniusz M. i jego rodzina zapewniali, że sprawa ma podtekst polityczny. –Dla mnie to jest nie dość, że absurdalne, dla mnie to jest bulwersujące – mówi Eugeniusz M., były prezydent Świętochłowic, wyp. arch. Jak podkreśla obrońca skazanego prezydenta , Eugeniusz M. jest zdruzgotany po odsłuchaniu wyroku. I choć sprawa ciągnęła się od prawie czterech lat to pewne jest , że to jeszcze nie koniec. -Po otrzymaniu wyroku wraz z uzasadnieniem i dokonaniu dogłębnej analizy myślę, że zdecydujemy się na wywiedzenie apelacji – mówi Jerzy Zaleski, adwokat byłego prezydenta Świętochłowic Eugeniusza M. Decyzja o tym ma zapaść w drugiej połowie tego roku. <.>
