Chcą wysłać dwulatki do przedszkola! Kolejny kontrowersyjny pomysł MEN
CZYTAJ TAKŻE: REWOLUCJA W SZKOLE. NAUCZYCIEL NIE MUSI BYĆ MAGISTREM
Ministerstwo Edukacji Narodowej chce, by już w przyszłym roku przy rekrutacji do przedszkoli obowiązywał niższy próg wieku maluchów. – Rzeczywiście jest tak, że w wielu miejscach, w których byłam ostatnio padł postulat, żeby przedszkola mogły przyjmować dwulatki – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej. Proponowana zmiana wynika z sytuacji demograficznej. W placówkach jest coraz mniej dzieci, bo sześciolatki idą do pierwszych klas. Mimo wszystko nauczyciele pomysłem wcale nie są zachwyceni. – Dwulatki, tutaj przede wszystkim organizacyjnie nie widzę tego. To są dzieci, które chodzą z pieluchami, więc jakieś przewijaki, łóżeczka musiałyby być – podkreśla Małgorzata Tyrała, dyrektor przedszkola nr 47 w Zabrzu.
Nie chodzi jednak tylko o brak odpowiedniego wyposażenia. Jak twierdzą, jedna osoba nie poradzi sobie z ponad dwudziestką dwulatków. Jak na razie szczegółów dotyczących nowego przepisu nie ma. Wiadomo tylko, że zarządzający przedszkolem musiałby bezwarunkowo objąć opieką te dzieci, których starsze rodzeństwo uczęszcza już do danej placówki. Wciąż jednak rodzą się kolejne pytania. – Cóż żądać od 2-latka, on jest jaki jest, a myślę, że na siłę stara się dzieci zdopingować do tego, by było dojrzalsze niż pozwala im na to wiek fizyczny, emocjonalny – uważa Ewa Plenert, nauczycielka w przedszkolu nr 47 w Zabrzu. W minionym roku szkolnym w całej Polsce rodzice posłali do przedszkoli ponad 20 tysięcy dzieci dwu i pół-letnich. – Pracowaliśmy tylko ewentualnie z 2,5-latkami. Więc 2, 5-latki, a 3-latki, widać było różnicę niestety – mówi Mirosława Sieczka, nauczycielka w przedszkolu nr 47 w Zabrzu.
Resort rozmawiał już o takich zmianach w 2013 roku, ale pomysł oprotestowało wtedy Ministerstwo Pracy. Obawiano się, że w wyniku wprowadzenia zmian, przestaną powstawać nowe żłobki. – Myślę, że byłoby dobrze, gdyby można było przyjmować dwulatki do przedszkoli, szczególnie tam gdzie tych żłobków nie ma – oznajmia Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej. Dziś oba resorty zgadzają się w tej sprawie i chcą wprowadzić zmiany jak najszybciej. Tym samym po raz kolejny rząd rozwiązuje problem zwolnień nauczycieli kosztem dzieci. <.>