reklama
Kategorie

Czesi znaleźli pomysł na nie likwidowanie górnictwa! Teraz czas na Śląsk?

Choć za naszą południową granicą jest ich zdecydowanie mniej, to problemów z którymi muszą się zmierzyć z miesiąca na miesiąc przybywa. -My się wszyscy obawiamy co będzie, jak kopalnie przestaną działać. A tak na to wszystko się zanosi, że do paru lat tutaj górnictwo w ogóle zniknie i nie wiemy co w Karwinie będzie – mówi Bronisław Szyja, mieszkaniec Karviny, pracuje w kopalni. 60-tysięczna Karwina to jeden z najważniejszych ośrodków węglowych w Czechach. Zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Polską. To, z czym zmaga się obecnie polska Kompania Węglowa powoli ma za sobą jej czeski odpowiednik OKD. Tu też widmo zamykania kopalń wzbudzało protesty, ale przeznaczoną do natychmiastowego zamknięcia kopalnię koło Frydka Mistka udało się właśnie uratować.

 

 

 

Kopalnia Paskov ma najgłębsze pokłady węgla. To półtora kilometra pod ziemią. Trudne warunki pracy w dodatku z bardzo niskim wydobyciem. Jednak z węglem o najwyższej z możliwych jakości.
Komisja Europejska zgodziła się by przeznaczona do likwidacji w 2014 roku kopalnia Paskov mogła fedrować przez co najmniej najbliższe trzy lata . Jeśli wtedy na rynku węgla nastąpi poprawa, zakład będzie pracował dalej. -Potem kopalnia przejdzie do do technicznej likwidacji, którą będzie finansowała firma OKD. Natomiast nasz rząd przekaże 600 milionów koron na pokrycie wydatków w sferze społecznej, w tym odprawy dla górników z kopalni Paskov – wyjaśnia Marek Síbrt, rzecznik prasowy górniczej spółki OKD/NWR. Utrzymanie wydobycia pomimo wydanych pieniędzy na likwidację kopalń – czeski plan, na który z zazdrością może patrzeć polski rząd.

 

 

O prawie takie samo rozwiązanie dla tych na Śląsku walczy w rozmowach w Brukseli. -Jest to dialog naprawdę konstruktywny i przedstawiciele komisji dobrze rozumieją sytuację, jaką mamy w Polsce. My chcemy i będziemy honorować porozumienie ze stroną związkową, jesteśmy w negocjacjach z Komisją Europejską i poprosimy jeszcze o chwilę czasu, a przedstawimy konkretne rezultaty tych rozmów – mówi Wojciech Kowalczyk, minister odpowiedzialny za naprawę górnictwa. Rozmów, w których pozytywny finał nie wierzy opozycja przyglądająca się sytuacji na Górnym Śląsku m.in. z perspektywy europejskiego parlamentu. -Sądzę, że to jest bardzo trudne zadanie. Ja będę kibicował polskiemu rządowi ,ale nie myślę, że to będzie takie proste i tej pomocy pewnie nie dostaniemy – mówi Bolesław Piecha, europoseł PiS, wyp. z (6.03.2015). Ale czeski sukces nie jest odosobniony. U naszych zachodnich sąsiadów Komisja Europejska zgodziła się na znacznie większą pomoc rządu dla niemieckiego górnictwa. To 3,5 miliarda euro rocznie. -Ta umowa o dotowanie tego górnictwa ma taką klauzulę, że po roku 2018 jeśli kopalnia będzie rentowna to może wydobywać – mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

 

 

Polski rząd więc nie odkrywa Ameryki. Wskazówek jak skutecznie zająć się górnictwem węgla kamiennego w Europie jest sporo. -Albo chcą uchodzić za szczególnie walecznych, którzy wywalczą coś co już inni dawno wywalczyli, albo chcą mieć w rezerwie taką argumentację, że UE nie pozwala, wobec tego nie mogę dotować, wobec tego likwidujemy i zamykamy… no a to już jest blady strach w oczach śląskiego rynku pracy – uważa Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. A że duże emocje nie są dobre i nikomu w dłuższej perspektywie się nie opłacają, to było widać ostatnio wielokrotnie. W Czechach, pomimo nieporównywalnej sytuacji, póki co spokój. Może dlatego, że to wszystko to prywatne kopalnie.

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button